Film jest wspaniały. Wbrew pozorom nie ma wiele wspólnego z Robinsonem Crusoe gdyż skupia się bardziej na psychice niż na walce o przetrwanie rozbitka. Wiele filmów tego typu ukazuje życie na wyspie a gdy udaje się bohaterowi uciec to mamy Happy End, gdy odpływa statkiem w stronę zachodzącego słońca. Ten film pokazał również pustkę, która ogarnia go po powrocie, stracił wiele, jeśli nie wszystko i musi zacząć życie od początku. Polecam film wszystkim którym podobał się Forrest Gump.
P.S. Ten film trzeba zobaczyć w kinie. Na kasecie straci 40% swojej niezwykłości.