Nowa wersja robinsona crusoe, piętaszek ala piłka siatkowa, dlaczego wszystkie paczki rozpakowane byle nie ostatnia, wszystko albo nic,siła w samotności,walka pokazana jak śmieszny bój o monte casino, zbyt jasno pokazany kontrast między powinnością bycia politically correct or being workoholic kontra pierwotna natura i nagle Pan Hanks się zmienia, dlaczego bo brakuje beepera,bo brakuje timeingu dnia, bo dzień się przedłuża,tak ma każdy pracoholik, nie trzeba wyjeżdżać na bezludną wyspę żeby odczuwać samotność pośród powinności pracy, jedyne co pociąga to, to że przez pieprzoną pogodę można stracić wszystko co mógłbyś mieć-ale kobieta spawacz skrzydeł była o niebo lepsza niż blondyna doktor, więc jak.....pieprz przeciwności losu, nie wszystko stracone, co dzień to nowy dzień