PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4485}
6,8 483
oceny
6,8 10 1 483
7,5 6
ocen krytyków
Cecil B. DeMented
powrót do forum filmu Cecil B. DeMented

Legenda kina niepokornego kręci film o niepokornych twórcach kina niepokornego, którzy porywają pokorną "systemowi" aktoreczkę, robią z niej niepokornego wampa i wypowiadają wojnę masowej widowni. Ufff. Wszystkie akcje partyzanckie są tematem i, jednocześnie, planem filmu, który niestrudzenie kręcą bohaterowie. Przypomina mi to motyw uczynienia ze swojego życia spektaklu, znany chociażby z "Female Trouble".
Podpalacze świata nie oszczędzają nikogo: ani "Forresta Gumpa" ani, nietykalnego z pozoru, "Patcha Adamsa" ani nawet Quentina Tarantino, w 2000 roku mogącego uchodzić jeszcze przecież za twórcę oryginalnego. Pełni punkowej dzikości przypominają nawet trochę przerysowanych freaków z "Class of nuke'em high", obstrzeliwując otyłych producentów blockbusterów z okrzykiem "in the name of underground cinema" na ustach. Na sztandarach mają za to Pasoliniego, Spike'a Lee, Fassbindera.
Film ogląda się naprawdę przyjemnie, jest lekki i pełen absurdów. Kolejne "akcje" są coraz bardziej nieprawdopodobne, a film ućkany jest tytułami i nazwiskami twórców znanych i mniej znanych.Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że, mimo olbrzymiego dystansu reżysera, wszystko to nacechowane jest jednak jakimś snobizmem. Plastikowe wzruszenia Hollywood przeciwstawia Waters jedynej najprawdziwszej prawdzie kina niszowego (podpartej w dodatku europejskimi nazwiskami), a wszystkich amatorów filmu Zemeciksa spycha z góry na pozycję drobnomieszczańskich filistrów, kartonikowych ludzików bez gustu. Za bardzo przypomina mi to postawę filmwebowych intelektualistów, z pogardą odsyłających każdego do kubła popcornu i Transformersów Michaela Baya. Tytułowy Cecil to jakiś zwariowany egocentryk, który przypominał mi kreację Brada Pitta z "12 Małp" czy "Podziemnego kręgu" - przeświadczony o własnej wyjątkowości satrapa, wiodący przyjaciół na śmierć w imię... no właśnie - czego? Archaicznej wolności artystycznej? Przecież kontrkultura wygrała, zły smak ostatecznie wszedł na salony, a szokowanie stało się pospolite. I co? Jest lepiej?
Ja daję uczciwe 6/10 za Michaela Shannona, który, dla odmiany, gra świra. Farsa i szczypanie tłustych zadów prezesów Universala i Paramountu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones