Oglądałem go z zapartym tchem... Nie dość, że jest tam elitarny oddział jednostki wojskowej idący wbrew pozorom na zwykłą misję, która potem okazuje się najniebezpieczniejszą misją ich życia, to są też elementy mitologiczno-mistyczne. Twardzi, zaprawieni w bojach żołnierze muszą uznać, ze są bezradni jak dzieci w starciu z nieznanym dotąd wrogiem...
Mi też się podobał wbrew opiniom, że zasługuje na 1/10. Jeśli ktoś lubi kino s-f i wie, że w filmie ważny jest klimat a nie kupa efektów specjalnych na każdym kroku to polecam.
Zresztą, obejrzyjcie i oceńcie zamiast kierować się opiniami innych ;) Według mnie warto, a czy według Ciebie też? To już sam musisz ocenić drogi filmwebowiczu ;)
Zgadzam się film niegłupi jest,surowe pejzaże,sugestywna tu i ówdzie muzyka oraz aura tajemniczości sprawiaja że film ogląda się z zaciekawieniem.
Niestety wszystko byłoby ok gdyby nie ta zjebana koncówka...
też się zgadzam film nie jest aż taki tragiczny, ale końcówka ... lepiej przemilczeć
film owszem ogląda się z zaciekawieniem, rosnącym na każdym kroku... niestety, kiedy film się kończy, nadal nie wiadomo, o co w nim w ogóle chodziło :D
dno totalne! :P
No ale zaraz,skrajnie niska ocena mimo że ogląda się go z zaciekawieniem?
sama końcowka nie jest pretekstem do tego aby uznać film za nieporozumienie.
końcówka, która kompletnie niczego nie wyjaśnia (nie wiem, jak to powiedzieć, żeby zostać dobrze zrozumianą... nie mam na myśli zakończenia z serii "do własnej interpretacji", gdzie jest lekkie niedopowiedzenie) , powoduje, że cały film nie ma sensu, bo jest tak naprawdę o niczym... a to jest dla mnie powód do niskiej oceny.
A co? Wolisz może płytką końcówkę, gdzie wszystko zostaje podane na tacy z wisienką na wierzchu, jak w jakimś "Twilight", czy innych pamiętnikach? To już jest nudne, to się przejadło, ten film jest jak "X-Files", pozostawia małe niedopowiedzenie, sprawia, ze myślisz i zastanawiasz się nad nim, po jego obejrzeniu, snujesz teorie.. I to jest zajebiste ! :)
No chyba, że wolisz płytkie filmy, jak te wymienione powyżej ;p
jeśli końcówka jest taka, że można sobie samemu zinterpretować, że albo było tak albo siak, jak np. w "incepcji", to jest okej... problem w tym, że tutaj tak nie jest. tutaj możesz sobie wymyślisz tysiąc zakończeń i każde jest równie rpawdopodobne. utrzymuję swoje zdanie z poprzedniego posta - powoduje to, że cały film traci sens i jest o niczym.
zmierzchu czy innych wampiropodobnych pamiętników tego typu nie oglądałam i oglądać nie zamierzam, więc tego nie komentuję :)