"Angelina dawno zapomniała o tym, że jest aktorką." Szok, szok, szok. Nie wiem skąd Ci się to wzięło. Szok. Idę bo jestem w szoku ...

ke?

Choć co do oceny filmu "Code 46" absolutnie się nie zgodzę (osobiście bardzo lubię ten film) to cała reszta zamieszczonego powyżej komentarza odzwierciedla dokładnie moje odczucia dotyczące tej porażki "A Mighty Heart" z koszmarną po raz kolejny Angeliną Jolie! Historia opowiadana w filmie jest tyleż głupia co naiwnie poprowadzona i do tego z fatalnie zagraną rolą główną. Jeśli jeszcze jacyś fani seksownego ciała Jolie mają wątpliwości co do jej totalnego braku aktorskiego talentu proponuję małe porównanie: jak zwykle w świetnej formie choć tym razem jedynie w drugoplanowej roli, Archie Panjabi (jako Asra Q Nomani) i "mega-bezpłciowej-lalki-gwiazdy" Angelina Jolie. Chyba wiele mówić nie trzeba - sposób ekspresji i wyrażania uczuć i emocji, który najwyraźniej pani Jolie jest zupełnie nie znany, aż sam w niezwykle naturalny sposób przebija z twarzy Artchie. Ale nie tylko wątpliwa kreacja Angeliny wpływa tak fatalnie na jakość filmu - niekonsekwencja w budowaniu nastroju i relacji pomiędzy poszczególnymi bohaterami nie pozwala widzowi na jakiekolwiek zaangażowanie i wciągnięcie się w i tak nudną fabułę. Jak słusznie powyżej kolega wspomniał: "nie jest dobrze, a nawet nie jest średnio". Kolejny niewypał z gatunku : "przerost domniemanych intencji twórców i formy nad treścią i wykonaniem".

Zgodze się - w tym filmie Angelina kiepsko zagrała ale nie zgodzę się z tym że nie umie grac - za dużo filmów z nią widziałem aby tak powiedzieć. Ma na koncie kilka (a nawet więcej niż kilka) beznadziejnych ról ale ma tez kilka swietnych, bardzo dobrze zagranych więc nie wiem skąd ten osąd.