Mam nadzieję, że Yimou powróci w tym filmie do zaangażowanych dramatów sprzed lat, które niestety porzucił w ostatnim czasie dla widowisk z pirueatmi, kopniakami i latającymi sztyletami. A jeśli nie, to chociaż mógłby zrealizowac ten film w konwencji "Cesarza i zabójcy" Kaige, gdzie rownowaga miedzy widowiskiem, a akcją i psychologią zostala zachowana w idealnych proporcjach (czego nie mozna niestety powiedeziec o "Domu latającyh sztyletów"). Tak czy inaczej niezmiernie mnie cieszy powrot do łask Gong Li - wybitnie pięknej i utalentowanej aktorki. Chyba z 10 lat razem nie parcowali ...
czekam z niecierpliowscia
co ty mówisz :/ "Dom latających sztyletów " był wielkim filmem wspaniałym te widoki sztuki walki aktorzy równie dobrzy znakomity film a jesli chodzi o balet tak sposob w którym walczyli był poezjom :] nie ma sie do czego przyczepić no chyba że cała historia trójkąta miłosnego tak ale to szczegół jeśli chodzi latajace sztylety :) film piękny !!
dokładnie to chodzi mi o to ze "ZAwieście czerwone latarnie" były milion razy lepszym filmem.
Niestety 'Zawieście czerwone latarnie' zostało w Chinach zakazane, więc Yimou raczej nie powróci do trudniejszej tematyki. Szkoda, bo jego kolejne filmy są zmierzają w stronę kiczu, który cieszy jedynie oko. To dzieła sprawnego rzemieślnika, ale sporo tym filmom brakuje. Kiedys krecił arcydzieła, dziś produkcje radujące masową publiczność i zarabiające krocie.