Szkoda...że tak przewidywalny i infantylny...dość nierówny...na plus z pewnością wyeksponowane elementy współzawodnictwa, gdzie nie ma zmiłuj a rywalizacja zamienia się w nienawiść...irytują błędy merytoryczne, jak choćby zmiana głosu po mutacji z sopranu w alt...historia o skomplikowanej sytuacji rodzinnej zupełnie niepotrzebna a już finalna scena, gdy żona jego ojca akceptuje owoc zdrady i zaprasza do swego domu totalnie infantylna...dobry materiał na dobre kino, niestety niewykorzystany...stracony talent...