Zbyt długi, zbyt wolno się rozkręcający (lubię nieśpieszną narracje, ale tutaj wyszło to temu filmowi na złe). Z biegiem czasu reżyser zaczął zestawiać nas z jakimiś idiotyzmami. Jak odejściem "Wielkiego walenia", milionami ludzi wciąż czyhającymi na życie chłopca, nawet po odsiadce i tak dalej. Do tego te retrospekcje, które już zaczęły nużyć - chcieliśmy się z nich czegoś dowiedzieć ale skutecznie nas wodzono za nos przez cały film - a w finale beznadzieja. Mogliby rozwikłać zagadkę jego przeszłości już dużo wcześniej, przedstawić ją nam i pójść z wątkiem "teraźniejszym". Zapowiadał się ciekawie. Ale nic z tego nie wyszło.
Podobnie jak "nic z tego nie wyszło" na przykładzie "Troubled water" i "Skina".
Nie wspominając już o tym, że bohater filmu jest skończonym idiotą który najpierw łyka, a potem dopytuje się co przed chwilą spożył (dyskoteka).
przesadzasz:P film byl ok, dalam 6 za aktorke katie lyons(o ile sie w pisowni nie pomylilam:P)ktora grala michelle, malo kiedy widze w filmach kobiete a nie super modelke(tak zazwyczaj wygladaja aktorki)ogolnie malo oryginalny scenariusz, spodziewalam sie czegos lepszego...Andrew Garfield-slodki boy :)tyle