PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=841976}

Chłopiec i czapla

Kimi-tachi wa Dō Ikiru ka
7,0 9 907
ocen
7,0 10 1 9907
7,5 26
ocen krytyków
Chłopiec i czapla
powrót do forum filmu Chłopiec i czapla

Najsłabszy film Miyazakiego jak dla mnie. Kompletnie poplątana fabuła z masą dziur logicznych, główny bohater bez krzty charakteru, zero ciekawych i kolorowych postaci, magiczny świat bez żadnej struktury i nie wiadomo o co w nim chodzi. Niektórzy to porównują ze Spirited Away :P W Spirited Away wiedziałem, o co chodzi głównej bohaterce, znałem stawkę, wiedziałem na czym polega fantastyczny świat (kraina bogów), było on spójny i zasiedlony masą kolorowych i fantastycznych postaci (dobrych i złych). Tutaj nie wiem nic, jeden wielki blob... ale ludziom się podoba bo nigdy/dawno nie widzieli czegoś takiego w kinie na dużym ekranie, też jakiś plus ;) ale wolałbym gdyby dali do polskich kin ponownie jakieś starsze dzieła studia Ghibli

g_mat89

Trochę się mylisz bo nawet spirited away nie do końca jest takie jak określasz czyli "dobry zły", choćby Bóg Bez Twarzy początkowo wydaje się czarnym charakterem, uosobieniem konsumpcjonizmu, później odrzuca to i poszukuje siebie staje się pozytywny i tak wiele postaci jak Haku, Yubaba i jej siostra nie są czarno biali. Jednak pomimo wszystko faktycznie całóść jest o wiele bardziej przejzysta niż w najnowszej produkcji, trzeba tylko wziąć na poprawkę iż jest to zupełnie inna cięższa tematyka. To już nie jest baśniowa podróż tylko widmo nieuchronnego końca życia autora i w związku z tym to co chce nam na koniec przekazać. Dlatego film jest wręcz naszpikowany symboliką o wiele mocniej niż reszta, jeśli nie patrzysz z dystansem i zrozumieniem tylko szukasz fabuły lub postaci to film będzie chaotyczny. Choćby najprostsza konkluzja czyli obawa autora przed zapomnieniem i szukanie następcy. Zobacz nie bez przyczyny są tutaj umieszczone papugi, które choć kolorowe i piękne to nie niosące ze sobą wiele wartości, wręcz mające apetyt na młodych utalentowanych artystów. Jednocześnie papugi choć są wielobarwne to tworzą jednolity tłum zalewający świat i podąrzające za jedną słuszną ideą (królem). Świetna analogia do naszego świata gdzie jesteśmy zalewani przeróżnymi produkcjami, które w dużej części są tylko inwazyjną tandetą tworzoną przez korporacje.

ocenił(a) film na 6
ogcalibra

Z tym dobrym/złym to fakt, źle się wyraziłem, nie o to mi chodziło, raczej bardziej o to, że postacie są lepiej zarysowane, bardziej wierzę w ich prawdziwość niż tutaj. Po za tym to szczerze mówiąc ogladając filmy Miyazakiego, nigdy nie zwracałem dużej uwagi na symbolikę i na jakieś rozgryzanie, co autor miał na myśli, co oznacza każdy element. Zawsze uważałem, że filmy Ghibli powinno się oglądać bardziej sercem niż rozumem, trochę jak japońskie wiersze Haiku. Cenię sobie w nich atmosferę, wspaniałą , nieskrępowaną wyobraźnię, oko autora do ulotnych chwil i myślę, że właśnie tak powinno się ich doświadczać. Szukanie interpretacji i robienie sekcji to bardziej zachodnie podejście, wschodnie i japońskie to afirmacja tego co autor przedstawił. Tutaj jednak film ma ciężką strukturę i niedopracowane elementy fabuły/postaci, to niestety nie pozwalało mi cieszyć się w pełni jego atmosferą, tak jak w innych filmach Miyazakiego.

ogcalibra

Fajnie że nie zrozumiałeś zupełnie nic co napisał autor. Niby szukasz na siłe symboli czy dylematu typu ' obawa autora przed zapomnieniem i szukanie następcy' a te rzeczy są tutaj najsłabiej pokazane, nie tak dokładnie jak w poprzednich produkcjach, gdzie mogliśmy zrozumieć, uzasadnić 'on sie poświęca bo x, ona walczy o ten świat/duchy bo y, niestety cośtam się nie udało i mamy konsekwencje xyz' . Tutaj jak się pojawia kwestia ratowania/ odbudowania świata czy tam wieży to widz nie może podjąć decyzji, gdyż 'co to jest za świat dokładnie, czemu bohater ma się nim zająć, olać go ratuj co ci drogie, o nie rozpada się, dlaczego ? ' Jak napisał g_mat poprzednio reżyser dobrze opisywał stawkę, ewentualnie cel o jaki się stara bohater, oraz wybory czy koszta. Tutaj natomiast ta cała kwestia pojawia się pod koniec, bez dokładnego przedstawienia. Troche na siłę jest mówione 'bohaterze ratuj, bo tu jest zło, naprawienie tego na tobie spoczywa'.

ocenił(a) film na 6
g_mat89

Animacja zawiera dużo pomysłów wykorzystanych w spirited away, ale robi to nieporównywalnie gorzej.

g_mat89

A mnie ten film podoba się bardziej niż np. "Ruchomy zamek Hauru". Owszem, nie jest w mojej top 3 filmów Ghibli, jednak nie uważam go też za najsłabszy film tego studia. Wg Filmwebu to film w 75% w moim guście, jednak ode mnie dostaje mocne 8/10. Główny bohater nie przepracował śmierci matki w pożarze i musiał się z tym uporać. I ogólnie, jest tu dużo symboliki. Są też odniesienia do japońskiego folkloru. Odnośnie oglądania filmów Ghibli sercem zamiast rozumem, to IMHO odnosi się to nie tylko do filmów Ghibli, ale też do filmów Hosody i Shinkai'a - to też są filmy bardzo mocno polegające na emocjach.

ocenił(a) film na 10
g_mat89

Po prostu nieuważnie oglądałeś i nie wyłapałaś symboliki :p

ocenił(a) film na 9
g_mat89

Ja myślę że ten film w przeciwieństwie do wielu poprzednich od razu był robiony tak żeby każdy go trochę po swojemu zrozumiał i odkrywał o co w nim chodzi dla niego. Nawet japoński tytuł w oryginale brzmi "JAK ŻYĆ?" Nikt nie zna odpowiedzi i inaczej do tego podejdzie - szczególnie gdy odchodzi ktoś bliski.

Dla mnie ten film opowiadał po prostu o chłopcu który stracił zbyt dużo żeby samemu to ogarnąć i uciekał w świat fantazji. Zbyt szybko musiał wrócić do 'normalnosci' po stracie Matki. Ojciec sobie z tym poradził w miarę szybko co dla chłopca nie było takie łatwe.

Film stara się pokazać coś co Japończycy bardzo często przedstawiają w swoich produkcjach... że śmierć jest rzeczą naturalną i trzeba się do niej przyzwyczaić, "przytulić ja", próbować jakoś z tym żyć.

Główny bohater nie pogodził się ze śmiercią matki i uciekał do świata fantazji. Świata w którym jego obawy też się znajdowały i przybierały różne kształty, zostały stworzone dobre i złe rzeczy jak w świecie prawdziwym. W tym świecie bohater rozgrywa też wewnętrzne rozterki które go czekają w życiu prawdziwym (narodziny brata - małe białe ludki, czy macocha napewno go zaakceptuje - scena z bandażami gdy macocha krzyczy że go nienawidzi - coś co w życiu realnym nie miało miejsca)

Świat ten został zbudowany z kamieni z grobów bo często po śmierci bliskich uciekamy do najgłębszych zakamarków świadomości i tam przeżywamy różne scenariusze.

Twórca świata marzeń daje mu możliwość stworzenia własnego świata idealnego w którym mógłby się zamknąć i być z dala od świata realnego (mógłby na zawsze zamknąć się w swojej psychice), gdy chłopak chce wrócić do domu i stawić czoła światu prosi go jeszcze żeby na szybko stworzył swiat idealny. Chłopiec nie ma jednak takiej mozliwosci bo taki świat nie może istnieć. Pojawia się 'król' który pokazuje że będzie rządził światem po swojemu a jak nie wyjdzie to będzie działał brutalnie i wszystko niszczył.

Nawet jeśli chcielibyśmy zaplanować piękny idealny świat i pragnąc aby nasi najbliżsi zawsze byli z nami (powrót matki do świata) to nie ma takiej możliwości i trzeba się z tym pogodzić ze w naszym życiu napotkamy katastrofy, wojny, choroby które nam odbiorą najbliższych i trzeba jakoś z tym żyć.

Sorry pisane w totalnym chaosie ale świeżo jestem po seansie w kinie :) ja to widzę tak ale myślę że to tego typu film że każdy inaczej interpretuje, myślę że najważniejszą rzeczą jednak jest to jak sobie radzić z odejściem bliskich.

ocenił(a) film na 6
g_mat89

Z grubsza pełna zgoda. Scenariuszowo jest to bardzo słaby film (być może rzeczywiście jeden z najsłabszych, wypuszczonych spod jego reki). Nie czułem w ogóle o co w nim chodzi. Było trochę o wojnie (trauma). Trochę o chaosie i zniszczeniu (tamtego, a może tego świata). Trochę o cudownym dzieciństwie i wyśnionej, mistycznej Nibylandii. No i do tego sporo powtórzonych, oklepanych chwytów, zaczerpniętych z wcześniejszych pozycji. Wszystko to taki nieudany miszmasz. Bez ładu i składu. I jak ktoś mi tu wysuwa teorie o czym to niby jest ten film... no, że ktoś dokonał interpretacji analitycznej filmu, to ja się zastanawiam czy rzeczywiście widzieliśmy to samo i mówimy o tym samym?
Wizualnie jestem pod ogromnym wrażeniem. Zastanawiałem się nawet czy to nie jest kolejne mistrzostwo świata (w anime). No ale wybaczcie... Sama kreska nie zrobi z tego cudownego filmu. Jeżeli ktoś przyrównuje ten tytuł do chociażby Spirited Away, czy Zamku Hauru, czy do Mononoke, to dla mnie jest to już spore nadużycie.
Niby każdy ocenia podług własnego gustu. Zgoda. Ale jeżeli szukamy w tym swoistego obiektywizmu, to już nijak nie mogę się zgodzić na takie bezmyślne wygadywanie bzdur. Przymiotniki "ostatni", "wielki", "genialny" i te nagrody, nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem jakości. Są wręcz słowami na wyrost.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones