Zastanawia mnie, gdzie te obozy w których swobodnie można rozmawiać ze świeżo poznanym kolegą. A nawet wykopać dziurę i niezauważalnie przedostać się do środka... To czy nie można już wyjść z równą łatwością?
Ja uważam, że nie ma co się czepiać szczegółów. W filmie chodziło przede wszystkim o pokazanie świata dorosłych oczami dziecka - że wszyscy rodzimy się tacy sami i nikt nie jest lepszy, czy gorszy, a dzieci traktują wszystkich jednakowo.
Nienawiść do Żydów była im wmawiana od dziecka - i tu kontrast między Brunem i jego siostrą, w której już nienawiść do Żydów została zaszczepiona.
Też mnie chwilę zastanowiło dlaczego dziecko siedzi sobie pod ogrodzeniem i nikt go nie pilnuje, ale całość przekazu była tak wyrazista, a fabuła chwytała za serce, że nie ma co się tego czepiać. Gdybym chciała prawdę, tobym włączyła film dokumentalny.
To jaka w tym idea filmu?
"Możesz spieprzyć szczegóły byleby sens był wyrazisty..."
Tyle, że to nie szczegół a w końcu "CHŁOPIEC W PASIASTEJ PIŻAMIE".
Przecież to jest nic innego jak ciąg dalszy zakłamywania historii na korzyść narodu niemieckiego. Przekaz jest prosty - wcale nie było tak źle jak wszędzie mówią!
Gdybyś był przedstawicielem narodu, który 50 lat temu dokonał największej zbrodni w historii ludzkości a dzisiaj trząsłbyś światową gospodarka i polityką to co, nie próbowałbyś zakłamać historii na swoja korzyść?
Do tego jeszcze Ida, Pokłosie i kilka innych "dzieł" i za chwilę będzie pisać książki od do gimnazjum od nowa.
Niemcy "trzęsą światową gospodarką i polityką" i próbują "zakłamać historię na swoją korzyść"?
Fascynujące, proszę kontynuuj a ja w tym czasie przygotuję ci leki - zwiększymy dawkę, dobrze? :D
Każdemu kto ma odmienne poglądy niż twoje proponujesz leki? Znajomi muszą bardzo cenić twój głos w dyskusjach.
A skoro twierdzisz inaczej to śmiało, podyskutujmy. Uważasz, że to co się dzieje obecnie - np. "Nasze matki nasi ojcowie" albo ostatni przykład - wypowiedź szefa FBI, poparta niestety wypowiedziami innych polityków (proszę - oto przykład: http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fzydowscy-dzialacze-uwazaja-klam liwa-wypowiedz-szefa-fbi-za-odpowiadajaca-prawdzie) to nie jest próba odkręcania tego co wszyscy wiedzą o Niemcach?
Czy nazywanie obozów "Nazistowskimi" i mówienie, że to "naziści" wywołali wojnę nie jest próbą złagodzenia narracji?
A może nie zgadzasz się z tym, że Niemcy mają szalenie silną pozycję w świecie finansjery i praktycznie decydują o tym co się dzieje w UE i MFW?
Poprawny link do artykułu:
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fzydowscy-dzialacze-uwazaja-klam liwa-wypowiedz-szefa-fbi-za-odpowiadajaca-prawdzie
"Zarówno dyrektor działającej w USA "Ligi Przeciwko Zniesławieniu" jak i dyrektor Izraelskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych, działającej w ramach Światowego Kongresu Żydów uważają, że przypisywanie Polakom współodpowiedzialności za zagładę ich narodu nie jest fałszowaniem historii."
"W swoim tekście Weinbaum twierdzi, że gdyby nie mordy i szmalcownictwo ze strony Polaków znacznie więcej Żydów przeżyło by II wojnę światową. (...) twierdzi, że "więcej Polaków uczestniczyło w destrukcji i szabrowaniu swoich żydowskich sąsiadów, niż wcześniej sądzono [...] wielu Polaków postrzegało usunięcie żydów z Polski jako jeden jedyny pozytywny skutek uboczny tak okrutnej okupacji. [...] Dla co najmniej skrupulatnych lokalnych społeczności Holokaust stanowił istne Eldorado szans na wzbogacenie się i zysk. Dla niektórych pokusa ta była nie do odparcia i nie wahali się popełnić aktów mordu, gwałtów i przywłaszczania mienia, nie zawsze skłaniani do tego przez Niemców". Jak podsumowuje "antysemityzm stanowił coś w rodzaju wąskiego pomostu, łączącego Niemców i znaczną część polskiego społeczeństwa".
Serio, jako obywatela tego kraju i jako osoby, która, zakładam, zna historię II Wojny Światowej, nie zalewa cię krew, jak coś takiego czytasz?
Niestety, tego rodzaju filmidła wpisują się właśnie w tego rodzaju narrację.
"Minęło już 70 lat. Większość tych co to widzieli nie żyją, więc po co rozdrapywać rany. Lepiej pokazać bzdury nie związane z rzeczywistością i nazwać to SYMBOLIKĄ, a ludzie szybko przywykną".
Nie, krew się we mnie nie gotuje bo znam historię taką, jaka była naprawdę a nie taką, jaka jest zakodowana w pustym łbie polaczka-cebulaczka który obecnie wszędzie widzi spiski, układy i próby zdeprecjonowania roli naszego kraju na arenie międzynarodowej.
Pogromy Żydów w powojennej Polsce były nieprawdą? Getta ławkowe, Jedwabne? To się nie wydarzyło? To zrobili oni? (Niemcy oczywiście!!) Nasze rączki czyste i a sumienia niewinne?
O jakim procencie udziału mówisz? O ilu wydarzeniach (za które zmuszeni byliśmy przeprosić (!) mimo, że np. reparacji wojennych od Niemców nie dostaliśmy nigdy (!!))? Ile osób zginęło w ten sposób?
Mówisz o marginesie, o wyjątkowych przypadkach ludzi zadławionych nienawiścią lub tak biednych, że wizja zagarnięcia majątku sąsiada była dla nich bardziej kusząca niż czyste sumienie. Po '39 mówisz już o ludziach inspirowanych okupantami niemieckimi - tak było w Jedwabnem. Przy okazji zapominasz, że Polska przed wojną była domem dla 3 milionów Żydów (10% populacji). Co tutaj robili skoro było im tak źle?
Z drugiej strony w UB, na stanowiskach kierowniczych w latach '44-'54 ponad 35% stanowili oficerowie pochodzenia żydowskiego - co nie jest dziwne, bo pewnie wpajano im podobne brednie o polskich zbrodniach jak ty teraz głosisz.
Rzeczy o których mówisz czyli antysemityzm, getta, niechęć (również po stronie Żydów - niechęć do asymilacji) zdarzają się w każdym społeczeństwie i na każdej wojnie ale jakoś nie na każdej wojnie są skrupulatnie rozliczane. Wobec Polski Żydzi obrali bardzo konkretny kurs, który od lat jest realizowany. Obarczyć nas odpowiedzialnością. Czy takie same rzeczy dzieją się we Francji lub Niemczech? Czy tam nie było antysemityzmu?
Ale spoko, śpij sobie dalej.
Nie będę dyskutował z gościem, który najpierw chce mi podawać pigułki a potem wyzywa od cebulaków, a najwyraźniej sam naczytał się Grossa czy innego politruka.
To że głośno mówi się tylko o Jedwabne nie oznacza, że w wielu miejscach naszego pięknego kraju LUDZIE mordowali LUDZI w podobny sposób - i nie gadaj mi tutaj o "niemieckich inspiracjach" człowieku...
Możesz się otwarcie przyznać, że jesteś antysemitą?
Do takiej konkluzji skłonił mnie tekst o tym jakoby "Żydzi obrali wobec Polski konkretny kurs" Chcą nas "obarczyć odpowiedzialnością"? Aha. I pewnie w ramach tego "obarczania" Polacy stanowią większość Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata?
Jak nie chcesz ze mną gadać na takie tematy, które przerastają twój cebulaczkowy łeb to spoko, nie będę rozpaczał z tego powodu, ale na przyszłość wytrzyj pianę z pyska, ochłoń i dopiero potem dziel się z internautami swoimi "przemyśleniami" l]
Einshaew jesteś taki głupi że aż szkoda gadać, dyskusja z Tobą to jak dyskusja z butem, jasne że Niemcy zakłamują historie i nie tylko oni. Prawda jest taka że jeśli powtórzysz tysiąc razy kłamstwo to ludzie myślą że to prawda. Już w USA ludzie myślą że to Polskie obozy śmierci a za sto lat dzieci w szkołach będą się uczyć że to Polska wywołała wojne... Może Ty znasz historie, ale kreując nieprawdę i ją popierając zabieramy chwałe naszemu narodowi, do tego jeszcze doszło że my sami nie bronimy prawdy historycznej, nasz Prezydent już dawno powinien zażądać przeprosin otwartych, mowią że dostalismy list z przeprosinami śmieszne że nikt o tym nie wie.
Tu nie chodzi o zakłamywanie historii tylko o nie sprostowanie nieprawdziwych informacji. Niemieckie media nie reagują, gdy zachodnie media piszą o "polskich obozach śmierci" - uważam to za nieetyczne, ale czy takie komentarze jeszcze Cię dziwią? Gdy od lat te same media mylą powstanie warszawskie z tym, które wybuchło w gettcie warszawskim?
Historia jest ważna, pamięć o ofiarach jest święta, ale z historii trzeba wyciągać lekcje a nie powtarzać jej błędy - to nie jest wina Niemców, że ignoranci z USA czy zachodu sądzą, że obozy i holocaust to nasza sprawka. Dla tych debili sprawa jest prosta jak drut - obóz jest w Polsce? No to jest polski. My możemy z tego powodu dostawać przysłowiowej kur*wi*cy ale i tak niewiele to zmieni.
A to, że za sto lat będzie się uczyć że to Polska wywołała wojnę zupełnie mnie nie dziwi - już dziś większość Amerykańców odbiera Europę jako jeden kraj, bo przecież mamy Unię Europejską. Trzeba to jakoś komentować?
No tak, ale nazywają obozy polskimi, bo były w Polsce ZLOKALIZOWANE. Nie uznają automatycznie, że to nasza robota, tylko mówią "polski" w sensie lokalizacyjnym.
No właśnie nie. Grono debili uważa, że Polska była odpowiedzialna za zagładę, "bo przecież u was stoją te obozy, a nie w Niemczech!".
Zatem są to faktycznie debile i nie warto przejmować się tym, co "uważają". Jak ktoś nie ma jakiejś minimalnie dogłębnej wiedzy na dany temat (i nie musi), ale uważa, że jakieś strzępki informacji uprawniają go do formułowania sądów i wartościowania... ja gdzieś mogę napisać, że faraonami nazywano władców Polski. Człowiek o bardzo nikłej wiedzy może w to uwierzyć, ale jako że zetknął się z tą tematyką w ogóle po raz pierwszy, sprawdzi inne źródła. Debil tym się różni od małowiedzącego, że pierwszy lepszy strzępek uzna za dobrą monetę i dalej nie drąży.
Istotne jest to, że byli to naziści. A że Niemcy? W przypadku faszystów - lepiej mówić o Włochach? W każdym kraju może powstać zbrodnicza ideologia. Gdyby taka powstała w Polsce, to chciałbyś, by po latach ciągle mówiono o Polakach, stygmatyzując nas, czy raczej by używano nazwy odnoszącej się do programatora ludzkich łbów (durnej ideologii)? Chyba, że uważasz, iż niezależnie od warunków, u nas to niemożliwe. W takim wypadku jednak sądzisz, że Polacy mają "lepszą naturę", ergo - jesteś szowinistą (czyli głupkiem, ale szowiniści to podzbiór zbioru głupków).
A ty każdemu kto nie pokazuje obrazu polskiego bohatera-pomnika zarzucasz że fałszuje historię? Ten film na wyraźnie antynazistowską wymowę, a ty twierdzisz że to fałszowanie historii bo co, bo nie ma wielkiej ilości brutalnych scen? A jednocześnie oczekujesz że polskie filmy będą przedstawiać tylko tą stronę prawdy która ci odpowiada?
Dziwię się, że wcześniej nie zauważyłam tego komentarza. "Nie pokazuje obrazu polskiego bohatera- pomnika?" Wskaż mi w tym filmie Polaka. Bardzo Cię proszę. Tylko tę stronę prawdy co mi odpowiada? Wydaje mi się, że prawda ogólnie rzecz biorąc jest jedna. Antynazistowską? Ma. Ale nie w tym leży mój problem. Twierdzę, że to fałszowanie historii, bo nie ma brutalnych scen? Hmmmmm. Zawsze miło się dowiedzieć, czegoś błyskotliwego o sobie.
no ba, bo przecież to ja się sram o to, że warunki przedstawione w filmie są nieadekwatne do rzeczywistych.
Racja... na lekcjach historii nie uważałam. "Nieadekwatne do rzeczywistości". W rzeczywistości właśnie tak było, że rozmawiać można było z "kolegą spoza więzienia i jeszcze dostać się do środka"...
Proszę, nie odpisuj mi, "symboliko" i "srający rzeczywistością filmową".
Czy ty nie rozumiesz, że ten film nie miał na celu wiernie odtworzyć realia życia w obozie tylko opowiedzieć pewną historię? To jest dla ciebie za trudne do zrozumienia?
"Opowiedzieć pewną historie"
Ehmmm.....
Dla mnie nie, bo i nie o to mi chodzi. Ale nie będę tłumaczyć o co, bo obawiam się, że Ty możesz nie zrozumieć ;]
Typowe. Gimbuska wali posta którego "tylko ona rozumie" i patrzy na rozrastający się szitstorm.
Korci mnie niezmiernie by napisać coś niemiłego, ale i po co... Rozmowa z kimś na poziomie "Gimbus" czy też "Symbolika, mówi ci to coś"... i wiele innych, ale nie chcę pisać, bo po co?
NIE MA SENSU.
A i pojęć też nie chce mi się tłumaczyć, bo to zaległości sprzed gimby..
Podobał Ci się film. Okej... Widzisz symbole. Okej. Mnie nurtuje coś zupełnie innego, ale od Ciebie tego nie usłyszę...
"Ach! Bo nikt mnie nie rozumie".
Daruj sobie drogi Panie i zachowaj swoją mylną "terminologię" dla siebie... Jak i całe to "sranie".
Korci mnie by powiedzieć coś niemiłego... Ale po co?
"Gimbuska"... nie ma to jak gimbusowskie porównania. To nie ja piszę rzeczy w stylu: "Symbolika- mówi ci to coś?"... i tym podobne... których nie chcę mi się cytować...
Post ma zupełnie inne zadanie niż zwabienie ludzi, którzy "sztorm" powodują.
Nie będę tłumaczyć, bo nie jesteś osobą która jest w stanie odpowiedzieć na moje pytanie, gdyż:
- nie rozumiesz sformułowanego pytania,
- "sranie" i "gimbusy" świadczą o pewnej agresji intelektualnej,
- "terminologia" na beznadziejnym poziomie,
- Twoja "typowość"
- brak pisania "Ty" bądź "Ci" z wielkiej litery, co świadczy o braku szacunku i zaległościach sprzed "gimby"...
I moja niechęć do rozmowy z Tobą.
To NAJMOCNIEJSZE.
Podoba Ci się. Okej. Zatrzymaj też dla siebie "srające" argumenty.
Ochooo i jeszcze jak Gimbus piszę coś dwa razy, bo nie umiem obsługiwać komputera.
Internet naprawdę nie jest miejscem dla ciebie - masz w czaszce taki beton, że szkoda czasu na przekonywanie cię że "Chłopiec..." NIE JEST FILMEM DOKUMENTALNYM O ŻYCIU W OBOZACH KONCENTRACYJNYCH.
Napisałem to wielkimi literami by dotarło to do twojego durnego łba - te twoje posty że "Tak nie było! Przeczytaj stosy książek o pogromie i dopiero ze mną gadaj!! jestem gimnazjalną ekspertką w tym temacieeee!!!!11!!!!!!1!" - naprawdę myślisz że tylko ty wiesz jak wyglądało życie obozowe? Że ludzie oglądający ten film nie widzą różnicy między rzeczywistością, a filmową fikcją?
Widać, że jesteś bardzo młodą (i cholernie głupią) osobą, którą możliwości intelektualne nie pozwalają zrozumieć, że obóz przedstawiony w "Chłopcu..." pełnił rolę sceny, na której rozgrywał się główny dramat całej historii, a nie areny, na której w najdrobniejszym szczególe odwzorowywano realia więziennego życia.
Kończąc przydługi post - nie pisałem do ciebie z wielkiej litery bo taki zwrot to oznaka szacunku, a ja nie szanuję ludzi, którzy zamiast przyznać się do swej głupoty i niewiedzy w temacie, robią z niej swój atut i machają ją przed oczami innych jak sztandarem - możesz sobie myśleć, że ty jesteś tutaj najmądrzejsza, najbardziej obeznana w temacie itd, spoko. Nie zamierzam dłużej cię przekonywać jak bardzo błędne są twoje założenia co do tego filmu.
Nie pozdrawiam i współczuję tym, których uda ci się wciągnąć w tę jałową dyskusję, pier*do*lo*ny gimbusie.
To nie jest film dokumentalny...tylko przedstawiający subiektywną wizję dramatu II wojny.
Bez zbędnych słów i domniemań z jaką łatwością można byłoby wyjść. Czy gdyby teoretycznie ktoś w pasiastej piżamie wydostał się za płot - nie wzbudziłby zainteresowania? Miałby się rozebrać i paradować w hipotetycznej bieliźnie? Emanujesz nienawiścią do owych czasów, ale również masz prawo do swojego poglądu na dany film. Nie rozumiem po reszta tych farmazonów tutaj zawitała.
Nie emanuje nienawiścią do owych czasów.
Można zdobyć piżamę to czy nie można i odzyskać starych ubrań?
Nie mam chęci i sposobności snuć planów ucieczki. Jedyne co mogę stwierdzić to to, że obóz jest absurdalny. Dlaczego i ucieczka nie mogłaby zaczepić o irracjonalność?
Obóz nieistniejący
Kropka
Odzyskanie starych ubrań stanowiłoby chyba większy problem niż zdobycie piżamy.
Ucieczki jak i same próby na pewno miały miejsce. Obóz może i jest absurdalny. Również zdziwiło mnie, że chłopcy tak po prostu mogli spędzać czas razem. Szmul przychodził pod płot z taczką. Ciekawe jest to, że nikt go nie poganiał w wykonywaniu pracy. Cóż, nikomu nie narzucimy swojego zdania, a w filmie i tak nic nie zmienimy.
Myślę, że w takim obozie jak ten wszystko jest możliwe.
Nie czuję potrzeby narzucenia swojego zdania, bo nie jest ono opinią, a faktem.
Zaliczyłam film do odpowiedniego poziomu. Film się obejrzało i zapomniało. Tylko czy osoby które przeżyły obóz chciałyby go obejrzeć?
Są żarty niesmaczne i filmy nie na miejscu.
Zapominacie o jednym podstawowym fakcie- film jest adaptacją książki z nurtu postmodernistycznego- nie odzwierciedla więc wiernie rzeczywistości, ukazuje za to idylliczny świat, nieświadomej okrucieństw wojny niemieckiej rodziny. A czy ktoś traktuje tego typu literaturę z dystansem czy też budzi ona pewnego rodzaju niesmak, to już odrębna kwestia. Cel był taki, żeby ukazać świat z perspektywy chłopca, który widzi go właśnie w ten, a nie inny sposób, czyli nie dostrzegając, jak naprawdę wygląda rzeczywistość. On nie zna prawdy, również tej historycznej, ponieważ, co w filmie także wielokrotnie zostało zaznaczone, Niemców uczono wtedy zupełnie innej historii, nie mającej nic wspólnego z obiektywną prawdą. Scena przedostania się chłopca do obozu oraz to, że ginie w komorze gazowej, symbolizuje właśnie niejako '' otwarcie oczu'' na rzeczywistość, a także ma za zadanie uzmysłowić widzowi, jak ślepi na ludzkie cierpienie byli niemieccy żołnierze- rozpaczliwy krzyk ojca chłopca, gdy zrozumiał, że jego syn nie żyje, pokazuje, że być może uświadomił sobie, że wojenne działania, które prowadzi(jakkolwiek nie próbowałby ich usprawiedliwiać), nie można nazwać inaczej, niż okrutnym torturowaniem i zabijaniem ludzi, nawet jeśli Żydzi traktowani byli jako ktoś gorszy, niż człowiek.
Rozumiem co film miał na celu. Rozumiem tą słodką nieświadomość chłopca i równie słodki obóz. Jednak nie podoba mi się to wyobrażenie. Nie temu, że nie ocieka krwią, sadyzmem i unoszącym się w powietrzu smrodem palonych ludzi. Nic z tych rzeczy. Chodzi mi o banalność fabuły, o niedopracowanie. Może zrobię liryczne porównanie. To tak jakby gotować ryż w brudnym garnku. Ugotujesz? Ugotujesz. Zje się? No zje, jak się będzie możliwie głodnym. Będziesz nasycony? No będziesz.
Mam niestrawności po tym brudnym, wyjałowionym z dobrego smaku filmo-ryżu.
Rozumiem, wiem o czym mówisz- filmy, które niejako ''wykorzystują'' temat wojny do zrobienia ''hitu'', budzą, bo muszą budzić, uzasadnione, kontrowersje.
Nie obrzucajmy też błotem zawczasu pomysłodawce. Może miał dobre chęci, ale niespecjalnie umie gotować. Chciał poruszyć, a wyszedł kiczor. Cóż, może następnym razem będzie lepiej.
Tak naprawdę, to winić można wyłącznie autora książki, bo jakby nie patrzeć- film to tylko jej ekranizacja.
Raz adaptacja, raz ekranizacja. Dwa różne pojęcia. Proszę się zdecydować. TAK NAPRAWDĘ, nie czytałam książki i nie chcę wyznaczać winnych. Nie moja w tym rola.
Właściwie ciężko mi to ocenić, ale chyba raczej adaptacja, np. jeśli chodzi o ogrodzenie, Bruno nie robił podkopu- siatka była przytwierdzona w ten sposób, że można było podnieść ją do pewnej wysokości, dzięki czemu ktoś tak mały jak dziecko, mógł się pod nią przeczołgać.
Dokladnie to samo pomyslalam. Ocenilam na "niezly", bo sie w sumie niezle ogladalo. Ale to tyle. Plus po raz pierwszy sie zaczelam zastanawiac, jakie bylo podejscie zon SS-manow do tego wszystkiego.
Tak samo uważam, miał ciekawy przekaz i pomysł, ale z drugiej strony sytuacja zupełnie nierealna i wszystko to wzięłam pod uwagę przy ocenie. Ale mnie też irytowała głupota głównego bohatera, bo jednak ośmioletnie dzieci normalnie już dużo rozumieją.
Nareszcie ktoś spojrzał na film z poprawnej perspektywy! Prawda historyczna jest naruszona. I nikt nie wmówi mi, że można przymknąć na to oko, bo inne aspekty filmu są dopracowane.
Ta sama bolączka co w
http://www.filmweb.pl/film/Ucieczka+do+zwyci%C4%99stwa-1981-11453
Sly chodzi po obozie jak po własnym domu