Kretyński tytuł, kretyńska kategoria. Qivitoq to nie imię chłopca, lecz złych duchów samobójców. Zupełnie to nie kino familijne, raczej dramat, romans. Nie mylic z prozą Centkiewiczów.
Też mnie zdziwiło to zakwalifikowanie jako "familijny"...
Warto obejrzeć?