...jak z hamerykańskiego żurnala... Niestety mnie to nie uwiodło. Od oceny się powstrzymam, bo o gustach się nie dyskutuje ;) Jak dla mnie wykastrowana historia, która mogła być całkiem przyzwoita. i jeszcze ta na-wpół-kościelna muzyka... Brr...
A co to ma do rzeczy? Każdy film jest inny i podlega indywidualnej ocenie, na którą składa się w największej części nienamacalny tzw. odbiór własny.