Najbrutalniejszy film Chaplina chyba. Po mordach leją się tu wszyscy z wszystkimi. No ale oczywiście wszystko to przypomina zgrabny balet. Pełno świetnych gagów, ja w każdym razie długo będę pamiętał Charliego ćwiczącego na siłowni i popijającego piwo niczym "koksy" swoje odżywki. Finałowa walka też niezła...