Dobry film dla par. Takie love story ze szczyptom gangsterki i humoru. Przy tym dosyć ujmujące i dobrze zrealizowane kino. Obsada jest mocnym puntem filmu. Nawet Shia się wykazał, choć osobiście uważam że nikt nie zapomni mu transformersów do końca życia i fakt, że po prostu brak mu umiejętności. Ale w tym filmie gość się starał i nawet pozytywnie to wyszło. Według mnie jego najlepsza rola. A film ? Śmiało można polecić go na wieczorny seans z dziewczyną bądź żoną ponieważ stanowi dosyć dobrą rozrywkę, mimo tak poważnego tytułu. Nie dajcie się jednak zwieść, to nie jest poważny film, choć ja do niego tak startowałem nie czytając opisów. Dobra rozrywka i raczej każdemu polecam.
Trafny opis :) Dodałabym tylko, że jest to jednak ambitniejsze od typowej amerykańskiej rozrywkowej sieczki, mimo wszystko ;)
Myślę, że od tej pory widziałeś z LaBeoufem inne filmy...jeśli nie, to polecam "Gangstera", "Nimfomankę" i "Furię" (dokładnie w tej kolejności)...No i koniecznie zobacz teledyski, w których Shia występuje - "Elastic hearts" i "Fjogur piano"- emocje niesamowite :)
Może zmienisz zdanie o Transformerze ;)
Oglądałem wszystkie te filmy ale już po "Charlie musi umrzeć". Faktycznie Shia poszedł aktorsko do przodu i dobrze. Może jest więcej wart niż sądziłem, ale i tak coś czuje że marnie skończy. Ciągle się coś o nim czyta, i to raczej świadczy że pod kopułką jest coś nie halo. Podobno na planie " Gangstera " pił by być bardziej wiarygodnym a w " Charliem ... " faktycznie łyknął kwasa w scenie z ćpaniem. Naprawdę dobry aktor powinien to odegrać, a nie to zrobić bo na tym polega aktorstwo, ale ok skoro takich metod używa.