Miałam już nie oglądać filmów z powodu aktorów, ale widząc dwóch moich ulubieńców czyli Mikkelsen i Schweiger, nie mogłam się powstrzymać, niestety jest ich bardzo mało w tym filmie, w szczególności Niemca. Film jest tak dziwny że aż sama nie wiem czy mi się podobał czy nie. Klimatem bardzo mi przypomina "Głową w mur" i "Na krawędzi nieba", ogólnie jak bym wcześniej nie sprawdziła, to bym obstawiała że to niemiecki film, a to duży plus.
Z początku mnie trochę nudził, ale potem mnie wciągnął i przyjemnie się go oglądało. Historia bardzo niewydumana, wręcz trochę tandetna, za do wielki plus za zakończenie którego jednak się nie spodziewałam, głownie za sprawą tytułu i tych migawek na początku między napisami.