bardzo oryginalny i nietypowy jak na tamten okres film.przepelniony smutkiem,nostalgia,niespelnionymi marzeniami.charlie gra tutaj ubogiego dozorce banku.jest traktowany pogardliwie przez szefa i personel.zakochuje sie bez wzajemnosci w sekretarce.ta obrzuca jego zaloty,i jest to jedna z najlepszych scen filmu.smutna,przepelniona gorycza.charlie zastanawia sie czy wyrzucic kwiaty przeznaczone dla edny do kosza.wtedy zapada w sen.sni o tym ze ratuje bank przed rabusiami,i uzyskuje wzgledy sekretarki.motyw snu wykorzystuje chaplin ponownie w "brzdacu".kiedy charlie budzi sie ze snu ciagle tkwi w nim rozpacz i poczucie odrzucenia.jest to genialny(10/10),i najsmutniejszy film z wczesnego okresu.