Wiem, że może się czepiam, i że mogło tutaj chodzić o przyjemny dla widza happy end, ale mimo wszystko chciałbym to z państwem skonsultować.
Pod koniec filmu pada decyzja o przeniesieniu Mateusza do ośrodka dla nieupośledzonych umysłowo. W tym celu chłopak musi stanąć przed komisją, która oceni, czy kwalifikuje się, czy nie. Kiedy przychodzi dzień próby, Mateusz udaje, że nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania komisji i ostatecznie zostaje wśród przyjaciół z ośrodka.
Nie byłby to dla mnie taki problem, gdyby nie to, że Mateusz Rosiński to postać realna, która z pewnością nie chciałaby być postrzegana jako oszust. Jak państwo myślą, co reżyser miał na myśli? Czy Mateusz to oszust? Czy system placówek zdrowia jest wadliwy? Jak powinniśmy interpretować takie zakończenie?
Dla mnie, absolutnie nie jest oszustem. Walczył z systemem tak jak mógł. PEŁNOSPRAWNY napisałby list do premiera, inny oddałby sprawę do sądu, a Mateusz korzystał z dostępnych mu środków. Film bardzo mnie wzruszył.