Wałęsa. Człowiek z nadziei!? W Montrealu "Chce się żyć" dostał 10min oklaski, gdy publiczność dowiedziała się że na sali siedzą twórcy filmu klaskali kolejne 10 min. Na Festiwalu filmowym w Gdyni nie trzeba było dopatrywać się długo na sali ludzi,którzy nie ukrywali wzruszenia a za chwilę się śmiali. Film niesamowicie obala wszelakie stereotypy, schematy i perspektywę patrzenia na osoby niepełnosprawne, nagle ukazuje nam,że nie trzeba wcale współczuć a zacząć odbierać takie osoby jako równe nam samym.
Mimo komunikatu komisji wybierającej naszego kandydata nie wszyscy, jak widzę, przyjęli do wiadomości, że "Chce się żyć" może być naszym kandydatem za rok...
Jeszcze jedno: w jakiś magiczny sposób owe oklaski się wydłużyły? Bo wcześniej była mowa o oklaskach pięciominutowych ;)
z braku możliwości wklejania linku:
"To największy sukces polskiego filmu na dużym zagranicznym festiwalu klasy "A" (impreza w Montrealu to jedyny tej rangi festiwal filmowy w Ameryce), od czasu laurów zdobytych w 2005 roku w Karlowych Varach przez "Mojego Nikifora" Joanny i Krzysztofa Krauzów.
- Dwa razy mieliśmy owacje na stojąco. Widzowie stali i klaskali ponad 10 minut, co podobno nie zdarzyło się na tym festiwalu od lat. Ktoś powiedział: "twórcy są na sali", a wtedy burza oklasków ruszyła na nowo. Nie wiem jak długo by to trwało, gdyby organizatorzy nie zaczęli wypraszać widzów, bo zablokowaliby następny pokaz - wspomina ze wzruszeniem reżyser Maciej Pieprzyca"