Wg mnie była ona wyrachowaną i zimną kobietą. Pokazała mu swoje wdzięki myśląc: "Ok, niech się napatrzy. Nie wygada się, bo on przecież nie potrafi mówić. Pewnie nie doświadczy już w swoim życiu tak bliskiego obcowania z dziewczyną, więc co mi szkodzi". Odeszła pewnie dlatego, że zdała sobie sprawę, że Mateusz też jest człowiekiem, że on czuje. Być może ta sytuacja z ojcem pomogła jej w zrozumieniu swojego postępowania.

Wg mnie była ona wyrachowaną i zimną kobietą. Pokazała mu swoje wdzięki myśląc: "Ok, niech się napatrzy. Nie wygada się, bo on przecież nie potrafi mówić. Pewnie nie doświadczy już w swoim życiu tak bliskiego obcowania z dziewczyną, więc co mi szkodzi". Odeszła pewnie dlatego, że zdała sobie sprawę, że Mateusz też jest człowiekiem, że on czuje. Być może ta sytuacja z ojcem pomogła jej w zrozumieniu swojego postępowania.

Albo wszystko było zaplanowane... Też mnie to zastanawia

Wydaje mi się, że Magda była zagubioną osobą. Poszukiwała swojej drogi życia odrzucając ojca, który według niej nie uszanował żałoby po zmarłej żonie. Może była między nimi jeszcze jakąś waśń. W każdym razie zachowanie I wykorzystanie Mateusza ewidentnie było skierowane w zaburzenie świata, który zbudował wokół siebie jej ojciec. Nie robiła wrażenia osoby wyrachowanej - raczej rozdartej duchowo. Plan posłużenia sie Mateuszem do zamanifestowania swojego niezadowolenia nie pojawił się od razu. Można było odnieść wrażenie, że Ona też coś czuła do Mateusz lecz zrujnowała to tym jednym wieczorem w restauracji. Na pytanie: czemu odeszła odpowiedział jej ojciec: 'przepraszam za moją córkę. Ciekawe kogo przyprowadzisz w przyszłym roku...?' Po tak dosadnie przedstawionej sytuacji nie mogła spojrzeć w oczy Mateuszowi.

pięknie to wyjaśniłeś. chyba nikt nie ma więcej pytań ;)