Takie pseudopoetyckie i pseudopsychologiczne kino poruszające ważny temat to polska specjalność. Tym razem zaglądamy do DD, gdzie jest oczywiście nowy, który tęskni bardziej, ma wizje, gdzieś tam idą, coś tam gadają... Lepiej dokument było nakręcić niż pastwić się nad młodymi w tym nieudanym filmie. Szkoda tematu.
Oraz rewelacyjny Marek Walczewski , [moja druga ulubiona rola tego aktora].
Miejscami bardzo smutny , mozna się popłakać.