Chińczyk na wynos/film/Chi%C5%84czyk+na+wynos-2011-6099802011
pressbook
Reżyser o filmie
Temat O czym opowiada ten film? W jednym zdaniu można go streścić jako "opowieść o Argentyńczyku i Chińczyku, których połączyła krowa spadająca z nieba". Możemy go również czytać jako komiczną kronikę spotkania dwóch mężczyzn, których tragedie krzyżują się w Buenos Aires. To przecięcie jest kluczem, które rozwiązuje ich życiowe problemy i pomaga im spojrzeć na życie inaczej. "Chińczyk na wynos" to uniwersalna i zrozumiała dla wszystkich historia, ponieważ opowiada o rzeczach takich, jak samotność, strach i ból duszy. To są tematy, które dotyczą każdego i w każdym czasie. Ale jest to także historia bardzo argentyńska, ponieważ w jej tle pojawia się wojna o Falklandy. Roberto Roberto tkwi w przeszłości i ma obsesję zbierania dziwacznych informacji z gazet, takich jak niezwykła historia o krowie, która spadła z samolotu na człowieka wyznającego miłość swojej dziewczynie. Rola Roberta była pisana z myślą o Ricardo Darinie. Oczywiście to, że Ricardo zgodził się ją zagrać, pomogło filmowi. Prawda i fikcja Wszystko, co umieściłem w filmie, to prawda. Wszystkie informacje można sprawdzić w Google’u: spadającą z nieba krowę, wojnę o Falklandy oraz jej konsekwencje dla tych, którzy w niej walczyli.
Prasa o filmie
Subtelna komedia o mruku, Chińczyku i krowach, które spadają z nieba… "Chińczyk na wynos" jest bardzo smacznym daniem (…). Jego ciepło i otucha bijące z końcowych scen oraz świetna gra niezawodnego Ricardo Darina ("Sekret jej oczu") są wystarczającym powodem, aby tego "Chińczyka na wynos" wziąć ze sobą do domu. Jonathan Holland, "Variety" "Chińczyk na wynos" daje prawdziwą frajdę z oglądania! Jego genialne ciepło i cierpki humor idealnie pasują do fabuły o niedopasowanej parze. Jest to film, który powinien zachwycić publiczność, jak również z sukcesem rywalizować o nominacje do nagród na różnych festiwalach. Marc Adams, szef krytyków "Screen Daily" Ujmująca komedia. Sofia Serbin de Skalon, 1. Festiwal Kina Argentyńskiego w Londynie Mimo że odgrywa rolę daleką od zwykle odtwarzanych postaci - upierdliwego zrzędy - Darinowi udaje się pokazać swojego bohatera z rzadkim człowieczeństwem i czułością. To prawda, że aktor ma talent i charyzmę, ale między nim a publicznością w tym filmie dzieje się coś magicznego, coś, czego praktycznie nie da się wyrazić słowami. Diego Lerer - krytyk filmowy, "Diario Clarin", Argentyna Przesłanie filmu jest afirmacją życia i jest oczywiste, że dzięki spotkaniu z Junem Roberto zdał sobie sprawę ze swojego opłakanego stanu. (…) Piękno tej opowieści polega przede wszystkim na tym, że Borensztein dotyka poważnych tematów w sposób delikatny i lekki, rozwiązując trudne sprawy za pomocą inteligentnych i zabawnych sytuacji, pouczających zarówno dla publiczności, jak i Roberta. To wszystko składa się na subtelną i zabawną opowieść o niedopasowanej parze zetkniętej przez los i wynikającej z tego zmiany na lepsze. Kwenton Bellette, "Twitch", 15. Hiszpański Festiwal Filmowy w Australii Wzruszająca i czarująca opowieść o dwóch duszach zagubionych w Argentynie. Film rozwija się z zaskakującą emocjonalną głębią, a widz ma możliwość odkrywania, dlaczego Roberto wycofał się ze świata. (…) Borensztein opowiada swoją historię, zręcznie łącząc żartobliwy humor z przejmującym rozwojem fabuły, doprawiając wszystko szczyptą surrealizmu. Don Groves, sbs.com.au "Chińczyk na wynos" wciąga. W stopniu niezwykłym dla większości oglądanych przeze mnie filmów zaangażowałem się w losy jego bohaterów, także dlatego, że nigdy nie próbowali być sympatyczni na siłę. Postępowali zgodne ze swoją naturą, byli sobą, byli wiarygodni, a reżyser opowiadał ich historię czysto i klarownie, bez głupich narracyjnych chwytów. (…) Jest wiele naprawdę dobrych filmów, które pozwalają widzowi wczuć się w życie innych. To jeden z nich. Ja zaangażowałem się w los Roberta i dzieliłem jego ciekawość na temat zagadkowego Juna. Zależało mi. Film zasłużył na moją uwagę. Choć jedno z jego odkryć jest zdumiewające, nie wydaje się oszustwem, ale jest zgodne z informacjami, które już wcześniej otrzymaliśmy. (…) Pod koniec filmu wszyscy wiemy na pewno, że może życie nie jest całkowicie pozbawione sensu. Roger Ebert, "Chicago Sun-Times"
Wywiad z reżyserem
"Chińczyk na wynos" jest wciągającą komedią z dużą dawką subtelnego czarnego humoru. Oto rozmowa z reżyserem Sebastianem Borenszteinem o jego filmie: Gdzie można odkryć prawdziwą wiadomość o "latających krowach"? Wiadomość, że krowa spadła z samolotu na łódź rybacką, przewracając ją, przeczytałem pierwszy raz w krajowej gazecie "Clarin Argentina", wyciąłem ją i wiedziałem: ta scena rozpocznie mój kolejny film! To był kamień, który wprawił wszystko w ruch. Dopiero potem wymyśliłem historię, która uzasadnia początek. Czy "Chińczyk na wynos" jest bardziej o samotności czy o solidarności? Absolutnie o samotności. Solidarność zaczyna się dopiero, kiedy samotność zaczyna pękać. Czas w twojej historii odgrywa ważną rolę. Dlaczego? Postać Roberto jest zatrzymana w czasie. Jego dom, jego dobytek, jego samochód, nawet jego ubrania są całkowicie anachroniczne. Jedyną nowoczesną rzeczą w domu Roberta jest telewizor, do oglądania jego kolekcji filmowej. Roberto jest człowiekiem z przeszłości. Nawet jego humanizm jest elementem społeczeństwa, które już nie istnieje, tak jak indywidualizm. Dziś jest odwrotnie. Czy otrzymałeś jakieś wsparcie od strony chińskiej dla swojej produkcji? Chiński konsulat w filmie był tylko tłem. Argentyna nie ma żadnego kontaktu z Chinami i wiem, że trudno jest pokazać tam nasz film. Jest stosunkowo mało zagranicznych produkcji w Chińskiej Republice Ludowej, bo muszą również przejść przez formalny filtr, aby mogły zostać zatwierdzone. Jak udało ci się przekonać gwiazdę - Ricardo Darina - do zagrania zrzędliwego Roberta? I jak znalazłeś aktora grającego Juna? Ricardo to mój stary przyjaciel. Kiedy przeczytał scenariusz, zakochał się w nim i w roli. Ignacio Sheng Huang był pierwszym azjatyckim aktorem, który stawił się na przesłuchanie. Od razu wiedziałem, że znalazłem mojego bohatera. Dlaczego umieściłeś w swoim filmie konflikt o Falklandy pomiędzy Wielką Brytanią a Argentyną? Ta wojna zniszczyła życie Roberta. Uzasadnia jego działania w teraźniejszości. Dla mnie ten konflikt był tematem, o którym od dawna chciałem coś powiedzieć, ale bez konieczności nakręcenia filmu wojennego. Wojna o Falklandy była wojną mojego pokolenia. Dotknęła mnie osobiście, choć nie byłem na froncie; jednak moi przyjaciele nie mieli tak dobrze. Jako filmowiec mam otwarte konto i uważam, że trzeba mówić o tym, co pozostało po wojnie i jakie były jej skutki dla dzisiejszego państwa i społeczeństwa. Czy istnieje wiele sklepów żelaznych, takich jak sklep Roberto w Buenos Aires? Tak, ciągle można spotkać wiele tego typu sklepów na terenie samego Buenos Aires, jak i całego kraju. Źródło: Kino-news.de
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.