Pomijając podprogową propagandę zielonych, muszę stwierdzić, że to całkiem fajne kino obyczajowe. Świetne zdjęcia i aktorsko też w porządku. Główna aktorka z pewnością zasługuje na pochwałę. Nie rozumiem zarzutów do tej części filmu. Nie było tutaj żadnego drewna.
Niestety twórcy mogli skorzystać z konsultacji naukowych w dziedzinie atomistyki zamiast "błądzić we mgle" - chyba, że nikt nie chciał im pomóc...