koleś, ja Ci proponuje, przeczytaj sobie na spokojnie to co napisałeś i się zastanów. gdyby był tak koszmarny jak twierdzisz, to nie pisałbyś tak wspaniale jrozwlekłej recenzji. I może gdybyś na chwilę przestał się śmiać, zobaczyłbyś że niewiele było tam ze zwłok, a poza tym czy powstał kiedykolwiek film bez żadnych, absolutnie żadnych pomyłek? wątpie, ale nie o to chodzi

Dzięki za konstruktywną krytykę! Szczerze na to liczyłem, ponieważ w pewnym sensie ten film dał mi do myślenia, a grafomania wyniknęła tylko i wyłącznie z tego, że to moja pierwsza tutaj i chyba w ogóle pierwsza w życiu recencja. Co mnie podkusiło, żeby się tak na nim "wyżyc"? Otóż głównie jedna kwestia - szantaż moralny. No bo jak tu nie uronic łezki nad miłością chorej dziewczyny i odrzucającego dla niej dobra tego świata (portfel rodziców) bohatera? Jak tu nie pokiwac w zadumie głową nad niebezpieczeństwami wynikającymi z energetyki atomowej? Wszystko ok, ALE jeśli jest to podawane w tak niestrawnej i po prostu - SŁABEJ formie, to miłośnikowi kina (za jakiego swoją skromną osobę uważam) aż się nóż w kieszeni otwiera! Jest taka scena w "Dniu Świra" kiedy po wyjściu ze sklepu Kondrat widzi żebraka i myśli "jeszcze z tymi dzieciarami jeb...mi..." ale rzuca mu pieniądz. Ja za szantaz na ekranie rzucam jedna gwiazdke... i więcej dac nie mogę. Ale potrafię uszanowac jeśli ktoś nie jest taki czepialski jak ja:) A tak BTW, to skąd zaszczyt bycia kolesiem? Znamy sie?:)

Jeden by zostawił brata, inny został i czekał na śmierć. Jeden wróciłby po niego po tygodniu z kroplówką pod ręką, inny po paru miesiącach... Czy to domena Niemców, aby zakopać ciało na polu kukurydzy? A oglądałeś może "Secondhand Lions" made in USA? Osobiście nie przepadam za filmami sąsiadów zza zachodniej granicy, a scena na dworcu przypomniała mi "Pianistę". Nie wiem co mogło wywoływać spazmatyczne śmiechy podczas tego filmu, może za dużo dymu...? - nadrabiam sarkastyczne braki w komentarzach.

"co mogło wywoływać spazmatyczne śmiechy podczas tego filmu" - na przykład przywołana przez ciebie scena na dworcu - w rzeczywistości, byłoby tam mnóstwo ofiar, biorąc pod uwage ilość ludzi, a także ogromny poziom strachu i stresu - doszłoby na pewno do wielu przypadków stratowania na śmierć, tyle że młody niemiecki rezyser i scenarzysta, jak w większości z niemieckich filmów, nie myśleli o wszystkich konsekwencjach zdarzeń w filmie. Z reszta te wszystkie tzw. filmy katastroficzne, pokazywane przez jedynkę we wtorki, są pełne niedorzeczności i sprzeczności, ale tak to jest, jak chce się oszczędzić na ramówce...

Szok nie dotknął tylko Ciebie!!
W życiu nie byłam tak zszokowana recenzjami na filmwebie. Spodziewając się przynajmniej większości negatywnych komentarzy na temat tego filmu widzę prawie same pozytywy! Szok!! Jak coś tak banalnego pod powłoką ''kina niezależnego'' oszukało ludzkie umysły!! Śmiech na sali z powodu dymu? Na pewno nie- śmiech z powodu błędów niedopatrzeń i banalnej fabuły. Szczerze,film zapowiadał się nieźle. Elektrownia, katastrofa, panika i ewakuacja. Śmierć brata- nawet zakręciła mi się łezka w oku, ale niestety- od momentu sceny na dworcu film się systematycznie staczał! Radioaktywny deszcz- ona wciąż żyje! Mimo (jak później się dowiadujemy o tzw. 3strefie) zamkniętej strefy- ktoś jednak ją znajduje i przywozi do szpitala w Hamburgu gdzie się budzi. Traci włosy z powodu napromieniowania- jednak brwi i rzęsy obecne wiecznie!(po takim napromieniowaniu traci się WSZYSTKIE włosy- nie tylko te na głowie).Następna rzecz- jak to słusznie zauważył w filmie ojciec naszego lovelasa- Elmara- Ci wszyscy ludzie wciąż promieniują- więc jakim cudem wypuszczają naszą główną bohaterkę,która zaczyna prowadzić normalne życie- a nawet chodzi do szkoły wśród nienapromieniowanych i zdrowych ludzi! Dobił mnie również dialog z lekarzem - który wręczając Hannah zdrowy soczysty owoc- stwierdził że jest to bezpieczny owoc gdyż rósł pod dachem!! Jak dach może ochronić przed promieniowaniem!! Gdyby tak było to po co cała ewakuacja?? wystarczyłoby się schować pod parasolką!Jest jeszcze wiele błędów które rażą w tym filmie- nawet chociażby zielone i piękne pole w 3 strefie już po napromieniowaniu- twórcy chcieli się trochę zreflektować więc ususzyli pole kukurydzy, ale niestety po napromieniowaniu WSZYSTKO umiera- nie tylko kukurydza.Już nie będę wspominała o banalnym romansie, myślę że to każdy widzi. Teraz już tylko czekam kto pierwszy ''ze znawców kina'' mnie zbeszta. Pozdrawiam serdecznie film wg mnie 2/10(za dobry początek)

Film dla mnie dobry, ale nie jakaś rewelacja.
Znając niemieckie filmy katastroficzne jak tornado i jakieś tam inne marne produkcje spodziewałem się słabego filmu.
A tu pozytywne zaskoczenie.
Początek był jednak oklepany. Szkoła i nastolatki.
Bardzo ciekawe było ujęcie już po radioaktywnej burzy.
Osamotnienie skażonych i ich relacje ze zdrowymi.
Jak dla mnie 7/10

Podaj mi choć jeden tytuł filmu w tym gatunku, pozbawionego błędów, a przestanę Cię besztać. Nawet do kronik filmowych można się przyczepić.

Ok zgadzam się iż każdy film posiada błędy i niedopatrzenia- ale ''chmura'' przekroczyła granice. Popełniono tam tyle błędów iż film staje się niedorzeczny i niemożliwy- co na pewno nie jest założeniem reżysera. Film który mi się podobał z tego gatunku- to np.: ''right at your door'' I mimo niskiego budżetu zaskoczył mnie (pozytywnie) i w nim nie ma tak wielu błędów i niedopatrzeń- a wszystko co zostało tam zamieszczone było przewidziane i dokładnie zanalizowane przez reżysera- można to tak odczuć

Heh dzięki za przywrócenie wiary w dobry smak i niepopularne opinie:) Dziury scenariuszowe, które wymieniłaś (oraz masa innych) zabiły ten film w przedbiegach, no ale dajmy już spokój biednym twórcom - sprawą kluczową jest to, żeby nie obrażac prawdziwego dobrego kina niezależnego (czy też przekazującego treści niepopularne) z tym tworem. Pozdrawiam serdecznie!

Spadł na nią radioaktywny deszcz brat zgninął już lepiej gdyby została w tej piwnicy :D

tyle się zczytałam....................
gdybym wiedziała że takie głupoty piszesz to bym nie czytała.
Nie znasz się.

Niesłychane nieporozumienie, biorąc pod uwagę że trwa ok. 90 min, akcja zaczyna się ok 25 minuty czyli przez około 65 minut trwa filmowa kupa, z ilością absurdów powyżej 100 na 1 cm2 taśmy filmowej :( Wystarczy dodać, że ludność Prypeci w 1986 (ok. 50 000 tys ludzi) została ewakuowana w ok. 12 godzin...

Wiadomo, że film ma ograniczony czas trwania i nie rozciągną samej ewakuacji na cały film.