Nie wiem czy tylko ja tak miałem, ale mniej więcej od połowy filmu czekałem, aż Pawełek w końcu wykrztusi z siebie, że to on maczał (heh) palce przy ciąży dziewczyny Adasia.
Adam za granicą, dziewczyna samotna, zachowanie Pawła po przyjeździe brata na Wigilię... bardzo szybko szło odczytać do czego to zmierza i niestety, ale jak już szambo wywaliło, to nie było tego efektu.
Film bardzo przypomina "Wesele" Smarzowskiego w swojej konstrukcji, dlatego dałem 7/10 :)