Byc moze ktos cos znajdzie zabawnego tam; dla mnie to bylo jak jedna wielka improwizacja: czas swiateczny, jacys aktorzy, elegancja i "no dalej! Improwizujcie co tam chcecie!"
muzyka w tle - męcząca; akcent smierci, nieuchronnie zblizajacej sie katastrofy - troche, choc pokracznie przypomnialo mi to Triera Melancholię; aczkolwiek w innym klimacie, w innym gronie. Zaskoczenie nawet-nawet, aczkolwiek calosciowo jak na mój gust: strata czasu. :)