Widać głęboką fascynację filmami wojennymi. Niestety, patos i okrucieństwo wychodzi na ekranie tylko najlepszym. To, co udało się np. w „Labiryncie fauna” czy „Wróg u bram”, tutaj notorycznie ociera się o groteskę. Wszyscy wokół niezłomnego niedorajdy tłumaczą, że głuchy, ale on również nie zdaje sobie sprawy z własnych ograniczeń, a uszkodzony słuch to stosunkowo najlżejsze z jego partyzanckich niedomagań.