Ale co tu rozumieć? Film prosty jak budowa cepa, a piszesz jakby to była niemalże Incepcja czy Mulholland Drive.

Niestety na Filmwebie to smutny standard. Nie warto sugerować się bardzo niskimi ocenami - warto zawsze sprawdzić co o danym filmie sądzi również - z zasady bardziej wyrobiona - krytyka na Rotten Tomatoes. W przypadku Cieśniny 96% opinii jest pozytywna (28 głosów).

Dokładnie .

Co z tobą? Czyli jak komuś się film nie podoba to znaczy, że nie rozumie? Czy wszyscy mają oceniać jak ty? Bo co? Bo ty wszystko rozumiesz, taki mądrala jesteś?
A teraz ocena z imdb.com - 5,2/10 oceniało 1755 osób. Na filmweb - 4,1/10; 668 osób. Czyli jest to bardzo, bardzo przeciętny film. W którym nie ma co do rozumienia.

Jakbyś zrozumiał to pewnie oceniłbyś ten film wyżej. Chyba logiczne.

Dobre. Ha, ha, ha

To oświećcie tych co nie rozumieją i wytłumaczcie, ot taka prosta prośba.

Tylko idiota by nie ogarnal tego filmu, a nawet gdyby tak bylo to autorzy podali rozwiazanie na sam koniec. Co nie zmienia fakt ze film jest mega slaby i ciagnie sie jak flaki z olejem

Film jest tak wolny i nudny, że nie zachęca do skojarzenia faktów wypowiedzianych przez babkę z tymi z końca filmu. Siedziałem wynudzony i przy ostatniej scenie - aaa, no tak, rybki... Słabizna straszna.

A co ma być ? Czego nie da się zrozumieć? Film opowiada o kosmitach, którzy sterują Tomem, a później Harrym, po co? Ano sama bohaterka o tym mówi w pewnym momencie filmie do swojej córki i pod koniec filmu te słowa są powtarzane. Ogólnie jest to film w stylu, który fabularnie nic nie wyjaśnia, a każe się domyślać. Rozumiem, taka koncepcja filmu. Ogólnie oglądałem już tego typu film i jednak nie podobają mi się. Wole jak jest jakaś akcja, że coś się dzieje i jak bohaterzy dochodzą do rozwiązania zagadki. Anie kiedy już masz nadzieje na rozwiązanie zagadki film się kończy bez wyjaśnienia co dalej. Sam opis film z początku mnie zaintrygował i myślałem że będzie chodzić o coś paranormalnego, jakiegoś ducha albo jakiegoś potwora, a tu się okazało że chodzi o kosmitów. Ogólnie liczyłem na to że bohaterowie będą wyjaśniać przyczyny śmierci ojca, albo zwierząt, bo filmie mamy do czynienia z naukowcami badającymi zwierzęta. I myślałem że ów tym kierunku pójdzie film, niestety nie, bo film kręci się wokół jednego z bohaterów, który ma jakieś odjazdy. Najlepsze w że filmie jest kilka momentów w którym widz ma nadzieje że coś zacznie dziać w tym kierunku ale nagle jest to przerywane i wracamy do ciągłego ciągnięcia historii wokół sytuacji rodzinnej bohaterów i dziwnych odjazdów jednego z bohaterów. Przykład: gdy nagle bohater Harry szuka wyjaśnień swojego stanu, kończy się na scenie w samochodzie, gdzie patrzy na dokumenty i mówi cholerny świr. I tyle z jego śledztwa. Filmie jest kilka taki momentów, które mogłyby pociągnąć wątek z wyjaśnieniem dziejących się sytuacji ale nic w tym kierudnku się nie dzieje. Opis filmu mówi o jakimś zagrożeniu dla ludzi, a jedyną osobą zagrożoną był jeden z bohaterów. Nie ma w filmie mowy o tym by coś złego działo się z mieszkańcami na wyspie albo żeby coś im groziło, ani tym bardziej zwierzętom. Chyba że mamy tu namyśli psa sąsiadów, a cała reszta to martwe ryby i ptaki, gdzie akurat w tym filmie wątek lub inaczej nawiązania do tych sytuacji są wyłącznie nie potrzebnym tłem, jak i tym że bohaterowie są naukowcami, bo nic w tej kwestii się nie dzieje. Jedyną osobą jest facet który filmie jest przedstawiany jako świr i też nic w tym kierunku się nie dzieje. Prawdę mówiąc jak to w tego typu filmach jest pokazane, jedyną najciekawszą sceną która mogłaby pociągnąć fabułę dalej jest końcówka w filmie, ale niestety film się kończy i zostawia widza z głodem wiedzy co dalej z bohaterami, co jest mega wkurzające w tego typu produkcjach. Ogólnie film jest przewidywalny, nie trudno się domyślić o kogo chodzi w filmie, albo jak będzie prowadzony dalej film. Scena z porwaniem dziewczynki mnie nie zaskoczyła, tylko czekałem kiedy to się stanie. Jedynie co mnie zaskoczyło to to że z początku myślałem że ten potwór, zaś kosmita ukrywa się gdzieś tam w głębinach wody, co jest głupie, bo okazuje się porywani w górę. Ale to nie jeden bezsens w tym filmie, bo w jednej że scen bohater mówi do siostry że dostaje na głowę, a idąc do lekarza mówi że nic z jego głową nie jest. WTF? XD haha Tak czy inaczej film nie jest taki zły, ale nie oceniałbym go na 1,2,3 ani na 7,8,9 czy 10. Więc jedynie do czego możesz mieć ziomuś pretensje że ludzie na filmwebie nie potrafią oceniać filmów. Sam co prawda nie raz zawyżałem oceny lub je zaniżałem, licząc że to coś zmieni w jej średniej. Tak czy inaczej film oceniam na 5, bo na taką zasługuje lub co najwyżej można byłoby podciągnąć pod 6, ale nie na 1 czy 10. Oczywiście są różne gusta, ale w tym przypadku ocenianie filmu pod względem czy mi się podobało czy też nie, powinno mieć marginalne znaczenie, bo film ocenia się pod względem wszystkiego, muzyki, scenariuszu itp., wtedy można wyciągnąć ocenę i wtedy dać jej tą jedną ocenę w dół lub górę jeśli się podobał. Ja nie lubię takich filmów, więc dlatego 5, anie 6. To tyle z mojej strony. Pozdrawiam.

Zgadzam się ;)

Ja również.

Odniosę się do paru rzeczy - jak napisałem w innym miejscu, kosmici to tylko otoczka historii dotyczącej choroby psychicznej, paranoi (jakże obecnej we współczesnym społeczeństwie) i rozpadu rodziny. Z innych rzeczy:
- śledztwo Harry'ego zaprowadziło go donikąd bo zyskujący nad nim coraz większą kontrolę przybysze doprowadzili go do stanu, w którym ledwo potrafił skupić się przez chwilę, a co dopiero studiować zwariowane notatki.
- zagrożenie ewidentnie obejmowało wielu mieszkańców (z otoczenia bohatera, a potencjalnie także innych, którzy zostaną "złapani" tak jak on.
- nie wiem, dlaczego nadmierne sugerowanie się opisem filmu (które niekiedy są bzdurne albo nawet celowo mylące) miałoby wpływać na jego ocenę - to nie wina filmu, że przedstawia co innego niż spodziewał się widz.
- wątek "wariata" jest krótki, ale w zupełności wystarczający, żeby wyjaśnić, co się dzieje i przede wszystkim potwierdzić, że nocne wydarzenia na łodzi i lewitowanie miały miejsce nie tylko w głowie głównego bohatera. Co więcej miałoby się wydarzyć z tą postacią?
- Ptaki i ryby jak najbardziej są potrzebne, bo oprócz kreowania niepokojącej atmosfery mówi nam to, że na wyspie rzeczywiście dzieje się coś dziwnego i widzą to wszyscy, nie tylko bohater (+ cały wątek paranoi i teorii spiskowych)
- Porwanie dziewczynki nie miało być szokiem, wręcz przeciwnie - film już na początku zapowiada, że coś takiego może się wydarzyć, co z kolei buduje napięcie widza, który spodziewa się czegoś złego. Nie każde ważne wydarzenie w filmie ma być wielką niespodzianką.
- U lekarza przecież nic takiego nie mówi, po prostu irytują go testy, których nie rozumie, trudno mu też pogodzić się z tym, że może być chory - lepiej szukać powodów zewnętrznych, tak jak w przypadku śmierci mamy (siostra wspomina, że trudno mu zaakceptować trudne prawdy)
- Potwór ukrywa się w głębinach i tam atakuje bohatera podczas nurkowania - pod koniec widzimy coś dziwnego przy dnie. Ale czemu miałoby to się kłócić z porwaniami? Ich statek/portal/cokolwiek może być w chmurach i tam ściągają swoje ofiary, natomiast w wodzie mają "badacza", który wyszukuje im ludzi do przerobienia na agentów działających dla nich.
To chyba tyle, mam nadzieję, że rozjaśniłem coś :D

ja już wiedziałem o co chodzi na początku, gdy jego siostra powiedziała czym się zajmuje. Nie pomogło to w wysokiej ocenie filmu :P  jest słaby

Twój wpis jest bez treści. Komentarze zaczynające się od: "kto tak ocenił, to chyba nie oglądał" nadają się na śmietnik.

Czyli o co chodzi ?.Jak dla mnie to kolejny niezły film na Netflix bez sensownego zakończenia.Ale nie mówię że film jest zły,bo ogląda się z przyjemnością i z zaciekawieniem.

Hahaha, a co tu rozumieć. Ale deb...

Śmieszą mnie opinie w typie "a co tu do zrozumienia, przecież na końcu wszystko wyjaśniono", kiedy ich autorom ewidentnie umknęło, że cała historia jest alegorią choroby psychicznej i jej wpływu na rodzinę (uwzględniając wątek dziedziczności takich chorób) :D

Mnie z kolei śmieszy potrzeba dopisywania sobie "głebszego znaczenia" do filmów, które są tak oczywiste. To tak, jakby upierać się, że Terminator to alegoria walki postępu z tradycją.

Horrory na FW z zasady dostają bardzo niskie oceny. SF niskobudżetowe podobnie. Te gatunki, gdy są oszczędne w środkach wyrazu, nie mają żadnych szans na zdobycie uznania.