Trudno mówić o zżynaniu z Pearl Harbor, skoro film wyprodukowano wcześniej od amerykańskiego. Nie mówiąc już o efekcie jakościowym, który zwyczajnie bije na głowę amerykańskie filmidło. Okazuje się, że nawet oklepany wątek miłosny, który wydawał mi się z początku mankamentem filmu(na szczęście jedynym), może jeszcze zaciekawić.
No tak, ale mogli znać ogólny zarys fabuły, a że zazwyczaj produkcja w Hollywood trwa znacznie dłużej niż w Europie, to czeski miał wcześniej premierę. Oczywiście to teza, ale to zbyt dziwne, żeby film pod dwoma względami były takie same. Dwóch pilotów zakochuje się w jednej kobiecie i dodatkowo w obu tłem są samoloty.
Myślę że było dokładnie odwrotnie. Jest od cholery przypadków, kiedy Holywood znajduje w miarę udany film Europejski i na jego podstawie robi kasowy hit. Najbezpieczniej jest robić Holywoodzkie wersje istniejących filmów, zamiast szukać nowych pomysłów.