Jeżeli oferujesz widzowi coś takiego, to znaczy że masz go za kompletnego idiotę!!
Przecież tutaj nic nie trzyma się kupy.
Jezeli istnieje przerośnięty nietoperz, który jest ślepy i ma świetny słuch, to musi mieć jakiś inny zmysł pozwalający mu "widzieć" otoczenie.
Inaczej rozbijałyby sie o drzewa, ściany, skały czy o ziemię.
No ale spuśćmy nad tym zasłonę milczenia. Przymknijmy jedno oko i udawajmy że nie zauważyliśmy tego. No więc mamy jakieś doskonałe stworzenia, które mają w pamięci jakąś cudowną nawigację satelitarną z naniesionymi drzewami, pojazdami, budynkami, nierównościami terenu itp. No po prostu mają i już. I żadnych k...a pytań.
No dobra. Wiedzą gdzie są. Znają teren jak niewidomy własne mieszkanie i szukają pożywienia bo są wiecznie głodne. Mają doskonały słuch i łapią wszystko co choćby zaszeleści. W duzym ruchliwym mieście rzucały by się na wszystko co wytwarza hałas. Chyba rzuciłyby się w pościg za pociągami, autami, samolotami itp. Skoczyłyby na okna fabryk, rzuciłyby się na maszyny i sam już nie wiem co.
Jedno jest pewne. Człowieka w mieszkaniu nawet by nie usłyszały w tej kakofonii dźwięków.
No drugie oko musimy przymrużyć do połowy, żeby tego też nie widzieć. Reżyser zdawał się to wiedzieć, więc wysłał ich do lasu.
Wsiedli w auto i pojechali na odludzie, żeby być jedynym źródłem hałasu, żeby być głodnym, pozbawionym dostępu do wody, lekarstw i pożywienia.
Jednak żeby nie było za łatwo, wzięli ze sobą ujadającego w zamkniętym aucie kundla.
No i tutaj zaczyna się zabawa. Oczywiście słyszą tak dobrze, że trzeba w zasadzie nie oddychać, ale kroków grupki ludzi na leśnej ścieżce nie słyszą. Za to zaskrońca syczącego w rurze oddalonej o 200 metrów usłyszeli.
Czy w takim razie, jeśli jeden atakuję zwierzaka i z nim walczy, to czy nie robi na tyle hałasu, żeby reszta po omacku rzuciła sie na niego? Nie atakowałyby siebie nawzajem?
Siedzą na drutach wysokiego napięcia niczym wrony i robią taki hałas i rwetes, że nie miałyby szans usłyszeć przejeżdżającego pod nimi pociągu. Oczywiście linie wysokiego napięcia też mają zaimplementowane w swojej pamięci na wszczepionych w mózgi GPSach. Zapomnialem że miałem o tym już nie pisać.
No i w sklepie. Stworzenie które działa jedynie na słuch, siedzi na półce i słucha. Kiedy oni zrobią jakiś hałas, to on na nich skrzeczy, jakby chciał ich upomnieć i zagrozić, że mają być cicho i go nie wku...iać bo inaczej ugryzie. Jak pies który na ciebie warczy, gdy go ciągniesz za ogon. A może skrzeczy wtedy, kiedy wydaje mu się że coś usłyszał i chce się upewnić. Czy właśnie wtedy nie powinien zacząć uważniej nasłuchiwać i być całkiem cicho?
Przecież w tym filmie nie ma ani jednej rzeczy, która nie była całkowicie nielogiczna.
Scena, kiedy w lesie facet rzucił kluczem do kół i stworek rzucił sie na ten klucz z zębami. Zacząłgo podgryzać podrzucać i na ten hałas już inne nie zareagowały. Zareagowały jedynie wtedy, kiedy kluczem rzucił człowiek.
Spuśćmy już zasłonę milczenia na stworki. Przyjmijmy że tak jest i już, a zwroćmy uwagę na zachowania międzyludzkie. Przyszli jacyś oszołomy z tekstem że jego dziecko jest płodne. Nie wychodziłbym z karabinem, a wziął garść sztućców i ze dwa metalowe garnki z pokrywkami. Rzuciłbym w nich garnkami i schowal się w domu. Zgodnie z tym, co widzieliśmy dotychczas ten hałas powinien załatwić sprawę.
Czym dłużej to oglądam, tym mam więcej bzdur do opisania, ale już mi się nie chce. Kto oglądał, ten sam widział i wie.