Powiedziałbym, że to był niezły film. Biorąc pod uwagę, że to kino niezależne, praktycznie bez budżetu to efekt końcowy jest naprawdę dobry. Ale nie dostrzegłem powodu dlaczego to tak zażarło, dlaczego w kolejnym roku Kevin Smith kręcił już film z budżetem 6 milionów, dlaczego ludzie pamiętają o tym tytule ćwierć wieku później. Najmocniejszym punktem wydaje mi się duet Jaya i Cichego Boba, są po prostu intrygujący, ale jednocześnie nie zrobili niczego, aby ludzie powiedzieli, że są super i chcą zobaczyć kolejne filmy z ich przygodami.