Śmiem twierdzić że jest to najlepszy horror zrobiony w XXI wieku. Bez wątpienia jest to hołd złożony dziełom Carpentera i w pełni się z tego zadania wywiązuje.
Przejdźmy jednak do rzeczy - bardzo oryginalny pomysl jeśli chodzi koncept samego potwora/demona. Sam fakt ze jest on powolny jak klasyczne zombie Romero naprawdę poteguje groze. Dodajmy do tego jeszcze, że tak naprawdę nigdy nie jesteśmy pewni czy zaraz nie pojawi się nam on za oknem nawet jeśli znajdujemy się po drugiej stronie globu i spaliśmy z setka ludzi.
Brak w filmie jump scare'ów co jest ogromnym plusem. Obecnie horry bazuja tylko na tym tanim zabiego, a ten film podchodzi do kwestii grozy w sposób klasyczny z lat 80.
Doskonała muzyka, sa to syntezatory rodem z horrorów lat 80, które potegują tak już gesty klimat.
Gra aktorska o dziwo tez na wysokim poziomie, wszystkie postacie sa relistyczne i nie irytują - RZADKOŚĆ w obecnych horrorach.
To wszystko składa się na najbardziej klimatyczny horror ostatniej dekady i bez watpienia czekam na więcej od tego reżysera.