Daje do myślenia. Jest nakręcony w tak specyficzny i dziwny sposób, że zmusza do głębszej refleksji na jego temat. Reżyser filmu w iście "cronenbergowski" sposób prowadzi widza przez ten ponury świat dając poczucie psychodeli, osaczenie, samotności i bezsilności jednocześnie. Fajnie ukryty przekaz- poczucie winy i strach zmuszające do oddania tego brzemienia komuś, odsunięcia go, podzielenia się z kimś. Być może chodzi tu o HIV, a jeśli dopadnie (AIDS), umrzesz. Pod postacią bliskich jawi się tęsknota i świadomość, że się ich straci. Genialna muzyka rodem z ambientowych padów i arrpegiosów lat 80tych. Dobry, solidny film, który ma jednak za niską ocenę na filmwebie, jak wiele solidnych produkcji.