Po opisie, że to absolutna perełka, hit, najlepszy horror spodziewałem się czegoś naprawdę dobrego, gdyby nie te "ochy i achy" oceniłbym na 5/10 bo był średni. W film dobrze wpasowany jest podkład dźwiękowy, to jeden z plusów. Praca kamery zasługuje też =CZASAMI= na uwagę, a kiedy indziej jest okropna. Aktorzy są niestety beznadziejni, ich gra nie tyle nie zachwyca, nie tyle jest sztywna, co po prostu jej nie ma. Nie umiem kompletnie wyczuć tych ludzi i ich życia. Gdyby tak zrobić surowy opis filmu, to co mamy? Nastolatka [poniżej 16 roku?] daje się wybzykać na 2 randce starszemu chłopakowi, ten jej mówi, że właśnie jej przekazał coś co za nim łazi, jeżeli się z kimś prześpi, to przekażę to dalej, ale jak ta osoba umrze, to "człapacz" powraca do ostatniego nosiciela. Okazuje się, że to prawda, coś strasznego podąża za naszą bohaterką [trzeba było nie wystawiać tyłka, nie?] Trochę krzyku, biegania, uciekania, aż wreszcie decyduje się wystawić tyłek kolejnemu kolesiowi, by to oddać. Koleś umiera, a ona znowu ucieka gdzieś samochodem na plażę. Tam...by zyskać na czasie znowu oddaje swojego człapacza, jak możemy się domyślić...grupie 3 gości na łódce. Wiecie co? To jest chore, serio. Wraca do znajomych i postanawiają w końcu się z tym rozprawić na basenie. Ta scena jest po prostu żenująca, końcówka to największa porażka filmu. Oczywiście nasza bohaterka już w epilogu znowu pieprzy się z dzieciakiem, który był w niej zakochany od początku filmu, tamten przekazuje to jakiejś ordynarnej dziwce i...koniec. Pomijając długie ujęcia, muzykę, nudne fragmenty oglądania nijakich ludzi, taki jest ten film.