Daję 4/10 za to, że faktycznie bohaterowie mają jakieś szanse, by przeżyć, zatrzymać się na chwilę i przemyśleć jak go pokonać. To "coś" jest wolne, porusza się bardzo powoli i okay jest sprawiedliwość, bo tym razem, w tej produkcji demon nie rzuci losowo postaci w sufit łamiąc jej kręgosłup pojawiając się w losowym momencie.
Ale ludzie..
1) ta GŁUPOTA głownej bohaterki i jej spółki mnie dobiła.
2) PONADTO, nie chce mi się wierzyć, że tak szybko "to coś" wróciło do niej po "przygodzie" z trzema facetami na łodzi.
3) A chłopaczek, który dał się namówić w ostatniej scenie to reprezentacja większości facetów w tych czasach, którz zrobią wszystko by chociaż poczuć jak to jest mieć dziewczyne lol
Teoria z aids jest nadinterpretacją.