Najpiękniejsze, że obywa się bez efektów i potworów. Ba, nie ma nawet chwytów typu "coś wyskakuje zza rogu". Jest za to atmosfera grozy i osaczenia. Piękna rzecz.
Więcej tutaj: http://dziedzictwowyobrazni.blogspot.com/2015/06/cos-za-mna-chodzi-w-obliczu.htm l
Urocza bajeczka o przenoszeniu urojeń psychicznych drogą płciową i wiernej przyjaźni na zasadzie, choć też Cię przelecę aby Ci pomóc :D Doprawdy wzruszająca historia. Muzyka przypominająca tą z włoskich horrorów z lat 80, i to jedyna rzecz zasługująca w tym filmie na uwagę. Moja ocena, naciągane 3/10
Pomysł wyjściowy ciekawy i pozwalający wykazać się kreatywnością w inscenizacji morderstw, budowaniu klimatu i psychodeli.
Koniec końców to nudna, monotonna rozrywka, pod koniec, w finale, wręcz głupia. Całość sprowadza się do scen typu: laska ucieka kilka kilometrów, siada w jakiejś komórce/domu etc. i czeka. Gdy...
Kolejny po The Guest film inspirowany wyczynami Carpentera, Cravena, etc. ale tym razem autorski głos jest wyraźniejszy - to nie jest jedynie hołd czy laurka, i mimo że grunt tu stanowi amerykańskie kino grozy z lat 80, z tego wyrasta coś zupełnie nowego. To chyba przez to, że reżyser wywodzi się z kina indie, co widać...
więcejjak dla mnie przynajmniej, poza tym zero napięcia, kiepskie zakończenie, zero strachu i świetna klimatyczna muzyka.