a film całkiem dobry. Polecam!
Ja nie polecam, film niedobry, sztuczny, naciągany, czego najlepszym przykładem postać Ruffalo i jego magiczna metamorfoza.
Dobrze, że takich osób jak ty jest zbyt mało by zepsuć ocenę temu bardzo dobremu filmowi :)
Gdybym chciał psuć temu filmowi ocenę to bym wystawił 1/10. Nie robię takich rzeczy, jak i również nie sugeruję się ocenami wystawionymi przez tłuszczę. Choćby dlatego, że istnieje bardzo mądre powiedzenie, że miliony much nie mogą się mylić więc jedzcie kupę.
Każdy sobie może mieć ocenę jaką chce, ale póki co, przeważają takie posty jak twój. Nieuargumentowane, nieuzasadnione.
Pierwsze słysze aby ktoś był zobligowany do argumentowania swojej wysokiej oceny, zwłaszcza gdy jest w większości. Natomiast powiedzieć 'nie jest dobry bo... tak uważam' albo jak wolisz "film niedobry, sztuczny, naciągany" jest oczywiście w Twoją własną sprawą - niestety nijak nie adekwatną do stanu faktycznego.
Poza tym to powiedzenie jest bardzo głupie, ale to nie jest forum filozoficzne ani nic podobnego więc nie ma co dyskutować na ten temat. Pozdrawiam i licze przyjemniejszych filmów.
Nikt nie jest zobligowany do argumentowania ocen, ale jeśli ktoś tego nie zrobi, to jest to tylko jego prywatna, subiektywna ocena, niczym niepodparta. Nie za bardzo rozumiem też, jaka jest różnica pomiędzy argumentowaniem słabej a wysokiej oceny.
Ja napisałem. Postać Ruffallo w tym filmie przechodzi magiczną metamorfozę. W jednej scenie jest zły, okrutny, ale za chwile hop, i już mamy idealnie kochającego męża i ojca. Takie sztuczne, że masakra. Przecież to widać, to aż się wylewa z tego filmu.