PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1236}

Co gryzie Gilberta Grape'a

What's Eating Gilbert Grape
7,8 302 527
ocen
7,8 10 1 302527
7,6 37
ocen krytyków
Co gryzie Gilberta Grape'a
powrót do forum filmu Co gryzie Gilberta Grape'a

skąd Arnie i Gilbert Grape wiedzieli kiedy przyjadą turyści ? żeby akurat Gilbert spotkał Pan Lamsona po odbiorze tortu i Betty Carver kiedy był z Becky ? ich dom naprawdę spłonął czy to tylko efekty specjalne ? warto zapoznać się z niezrozumiałym słownictwem kaszalot to największy z wielorybów.

ocenił(a) film na 7
Daniel_Oleksy

Po obejrzeniu filmu można zorientować się, że samochody z przyczepami przyjeżdżały tamtędy każdego roku, więc wystarczyło siedzieć cały dzień i czekać . W małym, pustym miasteczku nie trudno jest spotkać znajomą osobę, a uważając na biologi w szkole chyba każdy wie, czym jest kaszalot. Co do domu, to w tamtych czasach nie było tak dalece posunietych efektów specjalnych, więc oczywiste, że dom spłonął na prawdę.

zielarka77

U nas na biologii nic nie było o kaszalocie :(

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 8
Daniel_Oleksy

Ja nie rozumie

ocenił(a) film na 9
Daniel_Oleksy

To, że Gilbert natyka się wciąż na osoby na które w tej konkretnej sytuacji nie chciałby się natknąć potęguje dodatkowo wrażenie, że jest on wręcz osączony. Cokolwiek chciałby zrobić, gdziekolwiek się ruszyć, z kimkolwiek porozmawiać zawsze wyjdzie to na jaw, bo miasteczko, w którym się znajduje jest pułapką. A dom, cóż, co za różnica dla filmu czy płonie naprawdę. Choć akurat w tamtych czasach to była jedyna możliwość, nie było efektów specjalnych

ocenił(a) film na 7
losiek451

Jak to nie było? A te wszystkie filmy sci-fi, które dostały nagrody i stały się kultowe za efekty specjalne, jak "Gwiezdne Wojny" czy "Terminator"? O czym Ty pieprzysz... w tamtych czasach nie było efektów specjalnych? Jak lata 80. oraz 90., to okres największego rozwoju efektów... A choćby "Forrest Gump", "Titanic"? Efekty specjalne są tak samo stare, jak kino, tylko niegdyś nie stosowano tak intensywnie CGI, które jest rakiem dzisiejszego kina.

ocenił(a) film na 9
Goro_Gondo

Zaraz, zaraz. Chcesz powiedzieć, że ekipa filmująca Gwiezdne Wojny tak na prawdę nie poleciała do innej galaktyki na okres zdjęciowy??!

Goro_Gondo

Ludzie o co wam w ogóle chodzi? Chcecie porozmawiać o filmie czy się kłócić? Dom podpalono i nagrano pożar, to oczywiste. Po co mieli wydawać pieniądze na, marne i tak wówczas, efekty specjalne, skoro mogli mieć prawdziwy pożar. Prawdziwe arcydzieła wyróżnia prostota ich budowy.

ocenił(a) film na 7
ArielBjk

Kto się kłóci? Facet pisze głupoty, to się go pytam, jak nie było wtedy efektów specjalnych, jak wymieniłem sporo filmów, które z nich słyną. Zresztą efekty specjalne są tak stare jak kino. Pisanie przy filmie z niemalże połowy lat 90., który jest z tego samego roku, co "Jurassic Park", że wtedy nie było efektów specjalnych to wierutne bzdury. Ty też teraz gadasz "marne i tak wówczas efekty specjalne". Wy widzieliście jakieś filmy z tego okresu? Bo zaraz się może okaże, że były nieme albo czarno-białe...

Goro_Gondo

Jakość efektów zawsze wiąże się z budżetem filmu. Jurassic Park z tamtego okresu, czy obcy już dwie dekady wcześniej, to były filmy których podstawą były efekty specjalne. Co gryzie Gilberta... jest dramatem, historią z codziennego życia człowieka. Tu efekty są zbędne, niepotrzebne, a wręcz, uważam, że wyglądałyby śmiesznie i psuły obraz. Nie spinaj się tak, szkoda zdrowia. losiek 451, faktycznie popełnił/a błąd pisząc, że efektów nie było, a co do mojego zdania, efekty nawet dzisiaj potrafią być marne. Wszystko jak mówiłem opiera się o budżet, a w takim filmie jak Co gryzie... marnowanie kasy na efekty które można uzyskać naturalnymi sposobami, byłoby głupotą.

ocenił(a) film na 7
ArielBjk

Ale w "Gilbercie" nigdzie nie widać również, by cokolwiek było wątpliwej jakości. Budżet budżetem, ale nie wiem skąd tu się wzięła dyskusja na temat efektów specjalnych lub ich marności, skoro w tym projekcie ich prawie nie było w ogóle, zaś w tamtym okresie to była złota era efektów specjalnych, bo łączono praktyczne, jak i komputerowe, które i tak są lepsze niż współczesne. Porównajmy ostatnie Marvele, czy DC z "Jurassic Park", czy "Terminator II". 30 lat, a przepaść gigantyczna, na korzyść tych kultowych tytułów. Więc gadanie o "marności" efektów z tamtej epoki, czy ich braku, bo "wtedy nie istniały" to opowiadanie kompletnych bzdur pokroju Januszów, czy Sebów, twierdzących, że w latach 30-50. mieli słabe komputery, to były słabe filmy.

ocenił(a) film na 7
Daniel_Oleksy

Następnym razem polecam coś takiego oznaczyć jako spojlery...

ja0lek

A ja polecam oglądać filmy, nim się zacznie o nich czytać dyskusje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones