Zgadzam się. Historia poruszająca serce.
Nie da się przy takim filmie przejść obojętnie. Jest strasznie wzruszający . Obrazujący przypadek z prawdziwego życia. Do takich seansów należy wracać.
Znakomita gra aktorska. Leonardo dopiero zaczynał a jednak zagrał popisowo.
Depp - nic dodać, nic ująć. Jednak podczas filmu nie słyszałem, żadnej muzyki? Ktoś może słyszał? I za to dałem minus... Ścieżka dźwiękowa w filmie jest bardzo ważna.
9/10

Bardzo fajny artykuł na temat filmu,trudno uwierzyć że minęło już 20 lat...

http://insidemovies.ew.com/2014/02/16/gilbert-grape-at-20-when-johnny-met-leo/

Szkoda, tylko że po angielsku :D
Ale dziękuję. Z miłą chęcią poczytam ; )

Mi zajęło trochę czasu żeby przetłumaczyć,ale znalazłam tekst po polsku:

http://deep-depp.blogspot.com/2014/02/entertainment-weekly.html

Teraz to naprawdę Tobie dziękuję :D

Gdybym mógł oceniać twoją wypowiedź, dałbym tobie plusa ^^

Nie ma za co..
Fajnie że komuś w ogóle chciało się tłumaczyć ten tekst,można się wiele dowiedzieć na temat powstawania tego filmu.Johnny i Leo mogliby zagrać znowu kiedyś razem,ale to chyba się nieprędko zdarzy,jeżeli w ogóle.

Poza tym zauważmy, że Johnny nie był wcale jeszcze taki sławny jak zagrał w tym filmie.
Teraz jest rozchwytywany ze swojej słynnej roli Jacka Sparrowa. Jednak już wtedy naprawdę ukazał perfekcję w tym co robi.
A Leo brak słów... wcale nie był jakoś szczególnie jeszcze doświadczony. Mimo tego, zagrał tak że żaden aktor będący w tej branży wiele lat nie potrafiłby odtworzyć takiej samej postaci. Leo to zrobił wspaniale, pokazał charyzmę. Poza tym wydaje mi się, że oni się zżyli na planie, co nie? :>

Jeżeli chodzi o grę aktorską "W co gryzie..." to jak dla mnie,wszyscy zagrali bez zarzutu,nawet D.Cates,która przecież nie jest aktorką.No i miała odwagę żeby w ogóle zagrać w tym filmie.Tym większy podziw..
Natomiast Leonardo..nie muszę chyba nic dodawać.Był na początku a potrafił tak przekonująco zagrać że niektórzy myśleli że tą role gra naprawdę upośledzona osoba.Leo ma wiele dobrych ról w swoim dorobku,szkoda że wielu ludzi pamięta go głownie z "Titanica" chociaż i tam zagrał wdł mnie dobrze.
Relacje między Johnnym a Leo napewno były dobre,ale nie sądzę żeby pozostali jakimiś wielkimi przyjaciółmi..