Może gryzie go to, że mieszka w małym, miasteczku, a może to, że ma "niewyjściową" rodzinę (mimo, iż to napisałem, to uważam, że rodziny nigdy nie można się wstydzić), a może to, że jest po prostu sam. Nie ważne. Najistotniejsze jest to, że twardo brnie przez życie, nie poddaje się nieustannie nachodzącym go problemom. I w końcu choć przez chwilę może czuć się szczęśliwy, gdy pozaje piękną dziewczynę, spędza z nią czas, rozmawia, lub zwyczajnie jest obok niej. Jednym słowem ten smutny film o życiu młodego chłopaka z prowincjonalnego miasteczka jest na pewno warty obejrzenia. polecam wszystkim, A ocena...? Nie może być inna, jak tylko max. 10/10 i basta.