dosłownie nie ma o czym ani nie ma z kim polemizować . Syf !
A może wyjaśnisz co tak bardzo ci się w niej nie podoba? Jak dla mnie recenzja jest w porządku i odkrywa całą prawdę.
z powodu braku czasu krótko:
" Raz kręci oscarowe filmy na poziomie "Forresta Gumpa" a raz gnioty w stylu "Powrotu do przyszłości"
No nie !!!! porównywanie obu filmów jest głupotą, oba filmy zdradzają wielki talent reżysera i są arcydziełami ale ............. w swojej kategorii. Reżyser nie zaszufladkował się raz robił filmy oscarowe Forest Gamp a raz kino rozrywkowe Powrót do przyszłości. A może recenzentka by chciała by reżyser tworzył tylko dzieła dla oscarowej monotematycznej i zmanierowanej bandy decydentów z Hollywood, jeżeli dla recenzentki jedynym wskaźnikiem dobrego kina jest statuetka ( a najlepiej jak Titanic ze 30 sztuk statuetek ) to ubolewam nad poziomem. Reszta recenzji wymyka się z pod polemiki bo prawdy w niej przemycane są poprostu żałosne.
"Jak dla mnie recenzja jest w porządku i odkrywa całą prawdę. " - prawie jak za komuny jest prawda jedna i macie na nią monopol ;)
Prawda jest taka że recenzja jest żałosnym kłębkiem myśli kogoś kto bardzo żadko ogląda coś innego jak telenowele i za bardzo utożsamia się z Forestem Gampem.
lecę dalej :)
"taki duet jak Harrison - Pfeiffer nieczęsto się zdarza, ale niekoniecznie sprawdza się w thrillerze. " - oczom nie wierzę ! nie sprawdza się ? a w czym się sprawdzi Harrison - Pfeiffer według autorki recenzji - w telenoweli ? w pornosie ? żenujące stwierdzenie.
"Film ma ambicje stać się nową "Psychozą", czerpiąc pomysły z Hitchcocka, "Diabolique" - jakoś nie zauważyłem , ale nawet gdyby ... to co w tym złego wzorować się na arcydziełach. Wszystko co nowe to... stare tylko zapomniane, akurat w tym przypadku nie.
"Harrison Ford, mimo iż aktorem jest wyśmienitym, nie pasuje do roli męża, któremu daleko do miana świętoszka. Niech już lepiej gra przystojnych panów bez skazy lub Indianę Jones na emeryturze." - puenta godna pseudokrytyka najwyższych lotów, naprawdę powala. Moja rada do recenzentki brzmi analogicznie - lepiej zajmij się obieraniem ziemniaków podczas telenowel niż recenzjami filmów których nie rozumiesz.
A gdzie w recenzji słowo przynajmniej jedno o mistrzowskich zdjęciach, o wirtuozerii ujęć, o tym że Pfeiffer w żadnym innym filmie nie wygladała tak olśniewająco, o tym że Robert Zemeckis nigdy nie nudzi, o tym że jak piszą krytycy na świecie film jest delikatnym ukłonem w kierunku klasycznego thillera, o tym że Harrison oczarował w końcu role pozytywnych bohaterów. Recenzja powinna być obiektywna a ta w filmwebie taka nie jest. pomijając już jednak wszystko inne Powrót do przyszłości pierwszy raz obejrzałm jak nastolatek , później jeszcze kilka razy w kinie i na dvd - za każdym razem fajnie się bawiłem i pieprzenie głupot że to tandeta jest mam wrażenie co najmniej krzywdzące. Foresta Gampa też obejrzałem kilka razy i też poruszył on inne struny w mojej duszy. Oba filmy według mnie są wspaniałe ale.. w innej klasie, albo w innej wadze startują jeden jest mistrzem w lekkiej drugi w super ciężkiej.