dla różnych subkultur, m.in. dla "analogowych" subkultur w środowiskach artystycznych, jakichś patriotów lokalnych w środowiskach piłkarskich, i.t.d.
Wizualnie "klątwa" opiera się na zepsutym balansie kolorów kamery i/lub taśmy filmowej.
Scenariusz celowo zinfantylizowany przez dialogi dorosłych ludzi rozpisane jak dla dzieci i antropomorfizowanie roślin i przedmiotów.
Nie można filmowi odmówić pewnego uroku, coś w rodzaju przedstawienia teatralnego na półzamkniętym oddziale szpitala psychiatrycznego. Każdy, kto był na jakimś przedstawieniu kółka teatralnego w liceum widział lepsze aktorstwo. Na domiar złego aktorzy do głównych ról są sporo za starzy.
Jak ktoś pamięta dawne tygodniki dziecięce "Miś" i "Świerszczyk" to już czytał lepszą poezję i lepsze scenariusze.
Film jest po prostu słaby, ale ja odjąłem jeden punkt za męczące wstawki podlizów do specyficznych środowisk, które chodzą na festiwale filmowe.