Znów strescili w opisie 90% filmu.
Ale masakra. Co za młoty to piszą............
Nie tylko streścili, ale i też podali rozwiązanie całej zagadki, która napędzała film. Porażka. Szkoda, że te opisy tworzą zwykli użytkownicy Filmwebu i każdy może wywinąć taki numer.
"W torebce Elly odnajdują dane jej narzeczonego. Gdy przyjeżdża do nich okazuje się, że chłopak nie jest zainteresowany odszukaniem żywej narzeczonej, bo bardziej istotne jest dla niego to, czy nie "zhańbiła się" podczas wyjazdu."
O tym, że to nie brat, a narzeczony dowiadujemy się prawie pod koniec i ma to być zaskoczenie. A to, że właściwie on nie jest zainteresowany jest głównym zaskoczeniem i momentem kulminacyjnym. Film jest zbudowany na zasadzie, że nic do końca nie jest pewne i nie wiemy wszystkiego o wszystkich.
He, no tak...najlepiej to nie zaglądać na filmwebba przed seansem w ogóle.
Ja to wręcz miałem taka sytuacje, że nie wiedząc kompletnie nic o filmie zacząłem go oglądać i przez moment wydawało mi się że będzie to horror:) Początek jak na mój gust w takiej konwencji jest trochę przedstawiony:). Nie muszę chyba pisać, że jako fan tego gatunku byłem bardzo podekscytowany biorąc pod uwagę że nigdy nie widziałem żadnego w takiej "egzotycznej" scenerii (a przy okazji czy ktoś mógłby polecić dobry irański horror, bądź inny arabski lub choć indyjski?:)
Oczywiście rozczarowałem się, choć nie na długo bo reżyser zafundował nam prostą historyjkę lecz taką w której po mistrzowsku buduje napięcie i niepewność przed kolejnymi wydarzeniami na ekranie. Jak dla mnie to było dość niezwykłe przeżycie, że tak niewielkimi środkami coś potrafiło mnie aż tak zaciekawić.