Ropusz nie ropusz, ale ciałko miała zgrabne. A film jest o tym, że Ropusz bzyka homosapiensa, który ją wciąz upokarza. A że Ropusz jest zwierzęciem to karnie znosi obelgi, poszturchiwania i żarcie z podłogi. Gdy homosapiens się nudzi to każe Ropusze zajebiście jodłować na szczycie latarni. Wtedy stada samców - ropuszów wspina się do góry, wiec homosapiens ma do kogo postrzelać i komu rozpłatać łeb siekierką. I tak parę razy. W wolne dni od zjadania śmieci z podłogi i jodłowania zgrabny Ropusz pluska się na golaska w morzu i zbiornikach przybrzeżnych. I nikt do nie nie uderza w konkury bo wtedy nie jodłuje. Dałem 5 tylko za kositumy, plenery, zdjęcia, muzykę i zajebiste jodłowanie tej Ropuszy.

Zarówno stary jak i nowy Meteologa zostali złamani a co ważniejsze są pokoleniem starszej ery, odszczepieni tak długo od cywilizacji nie zdolni do powrotu do jej nowej formy. Na przykładzie głównego bohatera, przypłynął statkiem żaglowym gdyż wtedy jeszcze tylko takie istniały a na końcu wróciły parowe, był to także symbol przemijania symbol niemożności powrotu do tego co bliski bo i to przeminęło. Żaboludy to tylko podkład pod budowę dramatu tak jak zombie tyle że tu były czymś rodzaju plemienia, ale kto powiedział że cywilizowany człowiek musi rozumieć indianina biegającego po dżungli i czczącego jakieś obce bóstwa, tutaj tak samo tyle że z tą różnicą że nie było czasu na poznanie a błędy poprzedniego meteologa jego szaleństwo doprowadziły do krwawej walki o przetrwanie. Nowy czyli główna postać nie miał czasu dowiedzieć się co i dlaczego musiał przystosować się do tego co mu powiedziano by przetrwał, nieświadomie kontynuował błędne koło szaleństwa aż został zrozumiał i został sam prawdopodobnie zrozumiał także że nie ma dokąd wracać wyjście na balkon jest dość mocną podpowiedzią. Sama zaś Żaboludka była traktowana jak niewolnik ale skoro była wolna czemu nie uciekła? Może była w ciąży, może za bardzo kochała albo przywiązała się do potwora który ją wykorzystywał, myślę że to trzeci gdyż drugie mogło nastąpić gdy poznała nowego a tamten stary to widział chciał zabić ale jednocześnie nie mógł. Banał miłosny zręcznie przerobiony w paskudny dramat ale nie to jest istotne. Sam stary w końcu w finalnym momencie nie zabił nowego ale sam zaś czuł przygniatające poczucie winy, wiedział czym skończy się jego wyjście na zewnątrz. Zdjęcie małżonki które posiadał stary takie same jak te w chatce może chciał zemsty, albo raczej właśnie z powodu przeszłości które pamiętało te zdjęcie pojawił się na wyspie w końcu książki i notatka w chatynce były jego. A radzę także przypomnieć sobie co mówił stary kapitan na początku filmu "od czego uciekasz chłopcze".

PS; Szkoda że każdy z was na filmwebie to tępe wały, bo przez was filmy z jakąś wartością której trzeba się doczytać umierają, są nieopłacalne.

@Grzybu111 OSTRY WAŁKU;) nie czepiaj się IXXERTA bo ma pełne prawo wytykać błędy fabularne w filmie. Tak jak ja mogę twoim błędnym wywodom:

"Na przykładzie głównego bohatera, przypłynął statkiem żaglowym gdyż wtedy jeszcze tylko takie istniały a na końcu wróciły parowe, był to także symbol przemijania symbol niemożności powrotu do tego co bliski bo i to przeminęło. "

Ostry Wałku spraw sobie nowe okulary, skoro dymiący komin statku parowego, którym przypłynął na wyspę główny bohater wydał ci się żaglem. Głupio ci teraz co? A przecież jesteś taki mądry, uczony i jako wyjątkowy widz doczytałeś się w filmie wartości "żagla -symbolu przemijania" XD. Sam w pierwszym zdaniu sam sobie strzeliłeś w kolano, waląc w gruzy swoją analizę filmu.


było to przecież "symbol przemijania". Twoja teoria po pierwszym zdaniu jest gówno warta.

No w po pierwszym zdaniu obaliłem Twoją teoryjkę

@Grzybu111 OSTRY WALE na pisałeś "przypłynął statkiem żaglowym gdyż wtedy jeszcze tylko takie istniały ". We wrześniu 1914 roku istniały tylko statki żagolowe? Więc bitwy I wojny światowej na morzu odbywały się żaglowcami jak za czasów Horatio Nelsona? Kuźwa nawet do Wikipedii nie chciało się ci zajrzeć? Ehh powstrzymam się od komentarza.

Zgadzam się bezapelacyjne mógł dodać ze mieli muszkiet skałkowe i była by gitara
PS> na poważnie on chyba oglądał ten film na wyrywki

PS; Szkoda że każdy z was na filmwebie to tępe wały,

Wybacz wspaniałomyślny ale filmy w których za treść ma służyć wydziergana animacja zabijania (czyli tych żabludów) jakoś mnie nie poruszają do głębi

ten film tak serio prezentuje poziom Transformersów itp po prostu tylko się tłuką i zabijają, taki jest jedyny wątek tego filmu aż do porzygu

Żaby nie żyją w morskiej wodzie wiec nie mogą być to żabo- ludzie jak to nazwałeś fakt jest jeden gatunek Fejervarya cancrivora ale tylko morze zanurzyć się w niej na chwilkę, nie może w niej normalnie egzystować dłużej może żyć jedynie w wodzie brachicznej co nie zmienia faktu ze żyje w morskiej wodzie.
poziom średni zasolenia wody morskiej to 35‰ zaś brachicznej to maks. 3% to kolosalna różnica.

Kolejna sprawa czyli przetrwanie w filmie jest pokazana część wyspy nie jest pokazana cała, nie zwróciłeś uwagi ze mieli tam wodę pitną (wodospad i strumyk), co do jedzenia to jest wyspa na ocenie wiec w około pełno jedzenia czyli ryby i owoce morza np. małże, kraby czyli mieli dużo pełnowartościowa tego pożywienia człowiek zje nawet robaki jak jest głodny a zapewne tez ich tam było sporo.
Zapasy statek który pozostawił tego gościa zapewne zostawił jakieś zapasy żywności np. suszone mięso nie jest smaczne ale zawsze coś

Tępym wałem okazałeś się ty udowadniając to swoja niewiedzą min. nie odróżniając statku parowego od żaglowca czy określając te stworzenia żabo-ludziami czy pożywieniem (wcześniej wyjaśniłem dla czego)

PS. Nie wiem czy mam się śmiać z ciebie czy płakać ale wiem jedno jesteś żałosny.