Historia oparta na faktach, ale przerobiona na film Sci-fi, może być ciekawie...
Film jest oparty na prawdziwej historii w której nie odnaleziono trzy, albo czteroosobowej załogi latarni morskiej po kilku miesiącach odosobnienia. Dziennik w którym wszystko notowali nagle się urwał. Nie było ciał, ani śladów żadnego wypadku. Przeprowadzono śledztwo, policja nie doszła jak zginęli. Tutaj mocno przerobili fabułę. Ale jedną z teorii (poza tym, że wszyscy na raz wpadli do wody i utonęli co jest naciągane) było, że zabiło ich jakieś nieznane zwierze. Oglądałem o tym film dokumentalny.
Film jest oparty na prawdziwej historii w której nie odnaleziono trzy, albo czteroosobowej załogi latarni morskiej po kilku miesiącach odosobnienia. Dziennik w którym wszystko notowali nagle się urwał. Nie było ciał, ani śladów żadnego wypadku. Przeprowadzono śledztwo, policja nie doszła jak zginęli. Tutaj mocno przerobili fabułę. Ale jedną z teorii (poza tym, że wszyscy na raz wpadli do wody i utonęli co jest naciągane) było, że zabiło ich jakieś nieznane zwierze. Oglądałem o tym film dokumentalny.