Oglądałam. I powiem tak, jeśli szukasz czegoś lekkostrawnego i nieusypiającego czegoś na wieczorek strachów, to wspomniany film nadaje się do użytku. Historia w nim pokazana jest na swój sposób oryginalna, szkoda tylko, że tak po amerykańsku dosłownie przedstawiona. Jeśli nie drażnią Cię za bardzo nielogiczności w scenariuszu i pokazywanie palcem kiedy należy się bać, a kiedy współczuć głównej bohaterce, to przeżyjesz seans. Dodam tylko, że podobało mi się zakończenie. A wniosek po całości mam jeden. Szkoda, że tego filmu nie zrobili jacyś mili Skandynawowie, bo wtedy byłoby mroczniej, ciekawiej, bardziej zagadkowo i na pewno dużo inteligentniej. No to się wymądrzyłam. Kto chce niech ogląda. Aha, kto jest w ciąży, niech nie ogląda, bo się może niepotrzebnie zestresować. ;)
film rzeczywiście ma potencjał i oryginalną historię. Jednak całkowicie kładzie go na łopatki "niewdzięcznie" przedstawiona treść. Brak napięcia i właśnie tej mroczności, o której mówisz. Dłużyło się mi niemiłosiernie oglądanie tego filmu, jednak koniec zawyża całość oceny. Naprawdę mi się podobało takie zakończenie :)