Cristiada- zakazany film
Cristiada to katolickie powstanie przeciwko zbrodniczemu, ateistycznemu, masońskiemu rządowi Meksyku. Jest historią o niezłomności wiary, o dążeniu do świętości, o sile jaką posiadają ludzie całkowicie oddani Bogu. Nic dziwnego, że film jest szykanowany i niszczony na całym świecie, także w Polsce. Podczas premierowego pokazu Pablo Jose Barroso powiedział, że panuje powszechna niechęć dystrybutorów i rozpowszechniania Cristiady. Powodem może być sprzeczności filmu ,,z duchem naszych czasów".
Sandra, nie jest Ci wstyd publicznie pokazywać się jako kłamca? Proszę o link jakichkolwiek szykan wymierzonych w te filmidło, oraz informację, gdzie film został zakazany.
Olanie bubla filmowego, to nie szykana, rezygnacja z wyłożenia kasy na dystrybucję, gdy bardzo prawdopodobne jest to, że nakłady się nie zwrócą, to nie to samo, co zakaz.
Jesteś kłamcą - wiara na to pozwala? Wstyd i hańba!
Aha, to działa w ten sposób? No dobrze, więc:
Sandra474 zmienia majtki raz w miesiącu. To nie kłamstwo. A kto jest zainteresowany niech sam poczyta na ten temat.
A skoro już jesteśmy przy temacie, to Sandro, naprawdę powinnaś częściej... :D
http://gosc.pl/doc/1467941.Swiat-nie-chce-Cristiady
chłopcze, ty też powinieneś częściej zmieniać, bo zalatuje lewactwem
Z tekstu artykułu, do którego zalinkowałeś, nie wynika, żeby w którymś kraju film został zakazany.
P.S. Staram się nie oceniać ludzi, których nie znam po pozorach, ale twój profil i ocenione z niego pozycje, dość jednoznacznie sugerują ideologiczny fanatyzm, czyli nawiązując do twojej wypowiedzi "zalatuje prawactwem". XD
,,Cristiada- zakazany film" - napisała Sandra. Moim zdanie słusznie. Miała na myśli, że nikt tego filmu nie chce, bo temat nie bardzo.... chyba nie jesteś tak głupi (głupia), że myślałeś iż ustawowymi decyzjami zakażą tego filmu. Nie trzeba, wystarczy że dystrybutorzy nie będą go rozpowszechniać. Lepiej po cichu, a nie robić reklamę temu filmowi. To tak jakbym ja był twoim pracodawcą i załóżmy, że mi nie odpowiadałoby twoje lewactwo. Zwolniłbym cię przy pierwszej lepszej okazji np. z powodu nierentowności firmy i konieczności redukcji pracowników, a nie żebym puszczał w eter na cały świat: wywalam lewaka. Ten film nie przekłamuje historii (wiemy, kto był prześladowany w tym powstaniu), więc nie powiedzieliby: TEN FILM NIE BĘDZIE PUSZCZANY Z POWODU PRZEKŁAMAŃ. Działają sprytniej.
Nie udawaj głupiego, że nie rozumiesz metafor Sandry.
Piszesz o mnie: >>Staram się nie oceniać ludzi, których nie znam po pozorach, ale twój profil i ocenione z niego pozycje, dość jednoznacznie sugerują ideologiczny fanatyzm, czyli nawiązując do twojej wypowiedzi "zalatuje prawactwem". XD<<
Ha, ha, ha, pewnie. Staram się być obiektywnym jak diabli.
I tutaj właśnie leży sedno problemu. Mimo że nie masz absolutnie żadnych przesłanek ani tym bardziej dowodów na to, że zachowanie dystrybutorów wynika z niechęci do chrześcijaństwa, to nie dopuszczasz możliwości, by było inaczej, bo to przypuszczenie idealnie wpisuje się w twój ideologiczny obraz świata.
Można to porównać do sytuacji, w której pewna kobieta kupuje w markecie kurczaka, mimo że na półce obok leżała wieprzowina. Nie kupienie przez nią wieprzowiny nie jest dowodem na to, że wyznaje judaizm. Tak samo niekupienie przez dystrybutora chrześcijańskiego filmu nie świadczy o jego niechęci do chrześcijan. Zarówno jedną, jak i drugą rzecz mogą tłumaczyć setki innych powodów i nie można żadnego uznawać za fakt, tylko dlatego, że jest to wygodne. W ten sposób można tylko okłamać samego siebie.
Jednak z jednym się zgodzę. Również uważam, że działania dystrybutorów napędza ideologia, ideologia zysku. Podejrzewam, że analizy rynkowe wykazały, że film nie będzie mocną pozycją w box office i nie podjęły współpracy.
No wiem, ze boli. Ale przyjacielska rada - weź się za siebie, popracuj nad sobą, i może już nie będziesz olewany.
OK, przekonałes mnie. Polska, to kraj prześladowania i dyskryminacji katolików. Dodatkowo utwierdziło mnie w tym to, ze od dawna bezskutecznie poszukuję papieru toaletowego z wizerunkiem Swiętego Tadzia, albo Kaczora Niepokolanego. Bezskutecznie! Taak, zdecydowanie coś jest na rzeczy...
To, że to wideo jest szmatławcem i ludzi powstrzymują aspekty estetyczne, etyczne, historyczne i polityczne przed jego oglądaniem, nie znaczy, że jest zakazany.
Dystrybutorzy nie inwestują w ten gniot, bo wiedzą, że takie propagandowe papki się nie sprzedają w cywilizowanych, wyedukowanych, doinformowanych społeczeństwach. A nikt nie będzie wrzucał kasy w błoto i dokonywał inwestycji, która się nie zwróci, tylko po to, żeby "zrobić dobrze" przedstawicielom jednej z tysięcy religii.
Do wszystkich krytykantów, że ten film to bubel.
50 twarzy Grey'a promowane, pompowane gówno o pedalskim gwałcicielu. K.... nie mam słów po prostu na ten "film"
Więc porównując promowanie kitu "idącego z duchem czasu" i porównując "kit" nie idący "z duchem czasu", którą produkcję pokazalibyście swoim dzieciom w celu zobrazowania jakiś wyższych wartości ?
Zamknąć się po prostu, aniżeli gadać głupoty!
Skoro takiemu gniotowi wystawiłeś dychę, to już widzę, że dyskusja z tobą o filmach byłaby jak dyskusja na temat muzyki z osiedlowym dreso-gimbem, który uważa jakiegoś tam ulicznego plebso-rapera za arcymistrza muzyki wszechczasów.
Nie oglądałem „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, więc się nie wypowiem na temat tego filmu. Ale jeśli już muszę coś porównać czy wybrać, to informuję, że gdybym miał wybór: albo obejrzeć z dzieckiem jakikolwiek dramat czy komediodramat będący przeciętniakiem (czy nawet słabiakiem), albo obejrzeć z nim to propagandowo-religijno-antyaborcyjne łajno, to bez wahania wybrałbym pierwszą opcję.
A to dlatego, że ten ostatni gniot nie tylko nie promuje żadnych wartości, ale jeszcze promuje antywartości (sprowadzanie kobiet do roli bezwartościowego inkubatora na płód, który nie powinien mieć prawa wyboru, co chce robić ze swoim ciałem, a także dla którego rozmnażanie powinno być ważniejsze niż życie osobiste, towarzyskie i zawodowe).
Ojć, błąd, pomyliła mi się zakładka, myślałem, że to forum „October Baby”. Tak więc małe sprostowanie:
Pierwszy akapit zostaje bez zmian, a w drugim akapicie fraza „propagandowo-religijno-antyaborcyjne łajno” powinna brzmieć „propagandowo-religijno-pseudohistoryczne” łajno.
Ostatni akapit zaś powinien zabrzmieć mniej więcej tak: A to dlatego, że ten ostatni gniot nie tylko nie promuje żadnych wartości, ale jeszcze wybiórczo, propagandowo i jednostronnie przedstawia pewne wydarzenia z odległej przeszłości, a do tego oczernia ateistów i obrazuje ateizm jako coś negatywnego (vide: „cudowne” nawrócenie się głównego bohatera, który z nieokreślonych powodów nagle pod koniec filmu „zostaje” chrześcijaninem).
Jednak się zaplułeś. Weź chusteczkę i wytrzyj buzię. Na drugi raz załóż śliniaczek.
Z tego dzikiego fanatyzmu już ci się wszystko pieprzy. Najbardziej mnie ubawiło to, że swoje ogólnikowe wymysły możesz w zasadzie bez problemu dopasować do dowolnego filmu :-)
Tylko proszę cię nie udawaj, że masz pojęcie o historii Meksyku, więc możesz ocenić co tam jest wybiórczego, co propagandowego a co jednostronnego. To przecież tylko taki twój pusty frazes.
Wypowiedź jest uniwersalna i pasuje do obydwu produkcji (poza pewnymi fragmentami), bo obydwa te filmy to propagandowa papka, ale "October Baby" jest też łajnem pod względem kinematograficznym.
Na plus "Cristiady" można powiedzieć, że pod względem technicznym i aktorskim jakiś tam poziom sobą reprezentuje, czego już kompletnie nie można powiedzieć o "Październikowym bachorze".
Aleś sobie strzelił w kolano. Pozwolisz?:
"Dystrybutorzy nie inwestują w ten gniot, bo wiedzą, że takie propagandowe papki się nie sprzedają w cywilizowanych, wyedukowanych, doinformowanych społeczeństwach"
Owszem, widzę, że "Cristiada" zarobiła, wg Filmwebu "marne" 9,6 mln dolarów. Taki np. film "Nie zadzieraj z fryzjerem", z pupilkiem holyłuckiego Żydolandu zarobił 200 mln. Jednak "Cristiada" pokazuje i lansuje dążenie do pewnych ideałów, wartości, podobnie jak to robi "Generał Nil", czy "Gladiator". W tych filmach bohaterstwo i poświęcenie dla ideałów, które odróżnia nas od zwierząt jakoś zapewne Tobie nie wadzi. Tylko że gdy Ty wywąchasz w filmie nutkę katolicyzmu, jak w wytresowanym psie Pawłowa włącza Ci się komiczny nakaz szczekania na katolicyzm, chęć dokuczenia wrażliwości osób starających się podtrzymywać ducha swoich ojców i dziadów, których ukształtowali z kolei pradziadowie. Kto Ciebie tak wytresował, żeś się stał outsiderem z polskości? Michnik? Żakowski? Lis? Newsweek? Tefałen?
Ja bym nawet nie fatygował swojego czasu przeciwko Twojemu wpisowi gdyby prócz tamtej nie ta argumentacja:
"to wideo jest szmatławcem i ludzi powstrzymują aspekty estetyczne, etyczne..."
Tak się akurat składa, że w filmie co zarobił 200 milionów aspekty estetyczne, etyczne sprowadzają się do seksu, obciągania, pierdzenia itp. Widocznie w "w cywilizowanych, wyedukowanych, doinformowanych społeczeństwach" współczesnych, których jesteś sympatykiem, stanowi to standard.
"Dystrybutorzy nie inwestują w ten gniot, bo wiedzą, że takie propagandowe papki się nie sprzedają w cywilizowanych, wyedukowanych, doinformowanych społeczeństwach" - no tak, ,,cywilizowane", ,,wyedukowane", ,,doinformowane" społeczeństwa chcą polskiego antysemityzmu. I tak: są wyedukowani, bo wiedzą że wolinska była wspaniałym człowiekiem, który wyskakiwał przez okno z przestrachu przed polskimi antysemitami (vide - Ida). Wiedzą też że łajdak, morderca i gwałciciel tuva bielski był ,,bohaterem". Wiedzą też, że w Jedwabnem zginęło 50 % polskich Żydów, a tylko druga połowa przypada na Oświęcim. A zresztą Oświęcim to ,,polski obóz zagłady".
I pomyśleć tylko, że bredzą, iż ,,Cristiada" nie jest w szerokiej dystrybucji, bo taki ,,głupi" film, a ,,Ida" była największym polskim przebojem kasowym i artystycznym, bo taki ,,wspaniały" film. Tak, tylko ,,Wołyń" nie ma szansy na Oskara, a do promocji ,,Idy" zaangażowali się holywoodzccy żydzi (np. Maggie Gyllenhaal). I co to za sukces kasowy, skoro my słono płacili za jego promocję. A wypominają, że na niektóre polskie produkcje wypychają wycieczki szkolne.
http://gosc.pl/doc/1467941.Swiat-nie-chce-Cristiady
Każdy ma swoich: chrześcijanie bohaterów chrześcijańskich, zaś Żydzi osobników typu Tuwy Bielskiego. Różnica jest taka, że Żydzi trzęsą przemysłem kinematograficznym w USA, największym i najbardziej wpływającym na ogólnoświatowe budowanie postaw i poglądów, zaś takie "głupie" filmy jak "Pasja" katolicy muszą sobie sponsorować za własne środki, a nie potężnych wytwórni.
W przeciwieństwie co ciebie nie potrzebowałem nigdy psychiatry. A teraz weź leki i spadaj na oddział zamknięty.
Odpowiadam, kiedy mi pasuje, a rzadko się tu loguję, bo traktuje tę stronę jako serwis informacyjny, a nie forum dyskusyjne, wystarczy mi łajnoburza ze strony takich jak ty na YouTube w komentarzach, nie muszę jeszcze tutaj czytać wypocin tego typu.
Tak że nie ciesz się zbytnio, że wypuścili cię z psychiatryka, bo proces twojego leczenia jeszcze długo nie dobiegnie końca.
Widzę, że cokolwiek napiszę, to zaraz jakaś faszystowska ścierka zgłasza moją odpowiedź - i jaki sens jest się produkować, żeby wytłumaczyć coś brunatnym plebsom...
Widzisz, nawet film o pierdołach kilkudziesięciokrotnie lepiej się sprzedaje niż propagandowe filmidła starające się na siłę oczernić i zdyskredytować jakąś grupę/kategorię społeczną.
Wniosek: zamiast następnym razem robić film o "biednych katoliczątkach, co to są wszędzie bezpodstawnie prześladowane przez zue ateistyczne władze i ateistycznych polityków, choć są super cacy, nieskazitelne i bez winy" już lepiej było zrobić głupkowatą komedię. Artystycznie, etycznie i merytorycznie obydwa filmy będą stać na tym samym poziomie, ale tamten drugi przynajmniej się sprzeda.
PS: kto cię tak wytresował, że szczekasz na każdego, kto krytykuje kiepskie filmy propagandowe? TVPiS, TV Trwam, TV Republika? Kaczyński, Kurski, Rydzyk, Terlikowski, Cejrowski, Braun, Rola? Kto jeszcze miał w tym swój udział?
Każdy fanatyzm budzi odrazę a religijne szczególnie a barbarzyńskie średniowiecze z paleniem czarownic i wyprawami krzyżowymi budzi odrazę najwyższą. 3/10 !!!
Faktem jest, że katolicy byli brutalnie prześladowani w tamtym okresie meksykańskiej historii, trudno się tam doszukać propagandy.
Serio? Może słabo szukałeś.
Oto fragmenty recenzji:
"meksykański obraz to obraz triumfalistyczny, zbudowany z uproszczeń i pełen patosu."
"Podczas gdy źli żołnierze wypruwają przeciw bohaterom całe magazynki, pojedyncze kule dzielnych partyzantów sieją spustoszenie w szeregach wroga. Wiadomo – "Pan Bóg kule nosi". "
""Cristiada" zawieszona jest między kinem akcji i pełnym patosu religijnym freskiem."
"Wright nieustannie pompuje emocje. Jego kadry rozświetlone są miękkim światłem, muzyka Jamesa Hornera dostarcza śmiertelnej dawki patosu, a każdy dialog tutaj jest jak rozmowa z płonącym krzewem. Szkoda, że twórcom zabrakło umiaru i wyczucia. Może wówczas "Cristiada" nie byłaby obrazem tak bombastycznym i płaskim."
Czymże więc jest to dziełko, jak nie marną religijną propagandówką?