Bezpieczny debiut.
Czuć przebłyski do wysublimowanego horroru, który DelToro uwielbia uprawiać, choć z czasem wszystko nieudolnie tonie w żenujących przepychankach i waleniu po mordzie. Ciekawie zasygnalizowana istota wampiryzmu zdycha niczym ustrzelony nietoperz. Średnio to wypada, choć coś w tym jednak jest…
Moja ocena - 5/10