jak jest zasada? Bo nie skumałem jak oni doszli do tego jak wyjść? Coś liczą i liczą... o co chodzi?
oki, a jeśli chodzi o wymiary? coś nie pasuje mi aby było bóg wie ile kostek, kiedy ona liczyła schodki...
chodzi o to że na każdej tabliczce były 3 numery. Każdy numer to była kolejna pozycja danej sali w całym sześcianie. Nie mówiąc o szczegółach technicznych, samego przestawiania się sal. Chociaż w pewnym momencie, nie zrozumiałem o co chodzi, jak ta młoda dziewczyna(nie pamietam nigdy imion postaci xD ) zapytała tego upośledzonego ile dzielników ma 30 a on odpowiedział: 2.
sq9onh- być może nie zrozumiałeś o co chodzi, bo w rzeczywistości odpowiedział, że 30 ma 3 dzielniki xD
nie chodziło o dzielniki, tylko o "factors", czyli liczby pierwsze, które są dzielnikami tej liczby. w przypadku 30 to byłoby 2,3 i 5, a więc tak, jest ich 3.
Zasada jest taka, że cały ten labirynt (wszystkie sześciany) jest otoczony taką czarną powłoką gdzieś ok 10 m. od sześcianów (jest on widoczna gdy pani psycholog wisi na "linie" nad ową przepaścią) i jest jeden sześcian który przesuwa się właśnie na terenie tej przepaści, więc gdy się on zatrzyma jest on łącznikiem wszystkich sześcianów z powłoką przez którą można przejść, za pomocą tego jednego sześcianu.
kurde. Ale jak oni liczyli pozycja (całe te dzielniki)? Po za tym jak ona liczyła stopami (swoimi) szerokość sali to potem podała jej wymiary i wyliczyła wymiary całego "kompleksu" - tyle, że jej stopami to zdeka mała jest...
Nie wiem czy moja odpowiedź coś da, ale to jest tak, że jak się mierzy swoimi stopami szerokość powierzchni i zna się swój rozmiar to wszystko da się wyliczyć. :) Jeśli np. ktoś ma rozmiar 37, to rozmiar 37 to 24 cm. Więc jeśli wyszło komuś np. 19 stóp 24 x 19 = 456 cm :) Więc ta pani w filmie pewnie tak wyliczyła :)