PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32213}

Cud w Mediolanie

Miracolo a Milano
7,4 1 652
oceny
7,4 10 1 1652
7,6 12
ocen krytyków
Cud w Mediolanie
powrót do forum filmu Cud w Mediolanie

Film opowiada historię Toto, chłopca co się z kapusty zrodził. Po śmierci opiekunki (bowiem nie nazwałbym jej matką, z biologicznego punktu widzenia matka była kapusta), Toto trafia do sierocińca, a po skończeniu, jak mniemam, 18 lat, na ulicę. Włócząc się szybko trafia do komuny bezdomnych, nielegalnie okupujących ziemie na przedmieściach Medialoanu. Staje się niemalże ich przywódcą. Gdy źli i niedobrzy właściciele ziemi chcą ich wykurzyć i dochodzi do starcia, zaczynają dziać się cuda.
Film ogląda się lekko i przyjemnie, jak przystało na bajkę. Jest bardzo ładnie nakręcony, ciekawy, zabawny, z charyzmatyczną obsadą i ciekawymi pomysłami. Ale jakby zacząć zagłębiać się w treść... cóż.... są dwie możliwości. Jeżeli brać pod uwagę słowo satyra w gatunkach, można by uznać film za dowcipną krytykę wykpiwającą utopijne wizje komunistów. Ale jeśli wziąć pod uwagę, iż to film De Sici, który sam miał zapędy komunistyczne, można film odebrać jako krytykę kapitalizmu i pochwałę socjalizmu...

"All we need's a shack
to live and sleep in.
All we need's a bit of ground,
to live and die on.
All we ask is a pair of shoes,
some socks and a bit of bread
That's all we need
to believe in tomorrow."

-tak śpiewają nasi bohaterowie i zaiste brzmi to pięknie, tak jak i cały, jakby nie patrzeć bardzo ładny film, ale nijak to się ma do mojego sposobu postrzegania świata.
Ale my, Polacy po PRLu, patrzymy trochę inaczej na świat, niż Włosi w latach 40-50-tych, dla których socjalizm miał być wyzwoleniem z biedy.

Tak czy siak De Sica jest dobrym i oryginalnym reżyserem i staram się nie patrzeć na jego filmu przez pryzmat poglądów, które zdarza mu się w nich przemycić.

ocenił(a) film na 4
kangur_msc_CM

Jak można nie patrzeć przez pryzmat poglądów, kiedy treść (prosta jak budowa cepa) jest na nich zbudowana. Źli kapitaliści i policjanci na ich usługach kontra biedni, poczciwi ludzie pragnący odrobiny szczęścia. Co ciekawi, to dawka surrealizmu i nowatorska, odrealniona forma, sen jakby. W skrócie: ładna kaszanka.

ocenił(a) film na 7
Zygfryd666

Nie wiem jak. Jakoś tak po prostu mi się udało polubić ten film. Nie ważne jak. Mozę to przez tą dawkę surrealizmu i nowatorską, odrealnioną formę. A może po prostu jestem niepoprawnym ignorantem. Albo, o zgrozo, żywię więcej pobłażliwości, niż nienawiści do włoskich socjalistów z przed ponad pół wieku. Choć fakt, miejscami ta paplanina o równości bawi, ale może też i podirytować.

ocenił(a) film na 4
kangur_msc_CM

Dla mnie to jest poziom propagandowych bajeczek z nieprzyswajalną dawką zaślepienia (a może naiwności). No, ale rozumiem - lata 50-te i jeszcze można było ludziom wprost wmawiać takie brednie. Oczywiście jeszcze raz podkreślam - forma to zupełnie nowatorska rzecz i robi wrażenie nawet.

ocenił(a) film na 7
Zygfryd666

No ale zwróć uwagę, że od typowej propagandy odróżniają ten film elementy fantastyczne i w ogóle ambicje artystyczne. Propaganda na zamówienie jakiegoś reżimu, partii itp. - zło. Propaganda z potrzeby serca twórcy, wierna jego przekonaniom - to jest do przyjęcia, choćby były one odmienne od moich. Zresztą idea równości i socjalizmu w w tym filmie jest tak różowa i urocza, że bardziej mi to przypomina bajkę dla dzieci, niż propagandę dla dorosłych obywateli. Bo gdzieś pośród tych socjalistycznych bredni kryje się jedna prawda, jedno wartościowe przesłanie - wszyscy mamy prawo do szczęścia (dopóki sami siebie go nie pozbawimy). No ale rozumiem, że nie każdy to przetrawi. Szczerze mówiąc dziwiłem się, że pierwszy wyjechałem z tym socjalizmem i nikt nie miał podobnych spostrzeżeń, bo przecież bije po oczach ostro.

ocenił(a) film na 4
kangur_msc_CM

Propaganda "różowa i urocza" jest najgorsza, bo stwarza pozory czegoś, czym nie jest. Zresztą mnie ta różowość tu razi - dlaczego niby ten wielki, straszny kapitalista nie ma prawa do korzystania ze swojego terenu, a policja nie może wykonywać swoich obowiązków? Ja rozumiem, że świat bez kapitalistów i policji byłby piękniejszy i w ogóle cudowny, ale absurd tego jest zbyt wielki jak na moje możliwości poznawcze.

ocenił(a) film na 7
Zygfryd666

" dlaczego niby ten wielki, straszny kapitalista (...)"

Nie wiem, czemu mnie pytasz? Przecież sam pisałem, że to socjalistyczne brednie.

Nie wiem czy ten film stwarza pozory czegoś, czym nie jest, bo ciężko mi stwierdzić, czym jest... Dla mnie jet bajką propagująca socjalistyczne poglądy twórcy. Propaganda jest zła, gdy zwyczajnie kłamie. Np. pokazuje kraj socjalistyczny jako krainę miodem i mlekiem płynącą. A ten film nie kłamie, jedynie wyraża poglądy reżysera. Głupie i naiwne, ale nie wynikające ze złej woli. I są na tyle jawne, bym nie uważał, że film coś udaje. Z drugiej strony są ubrane w taką formę, że miło się to ogląda.

Zygfryd666

To jest film o tym, że można być biednym i szczęśliwym. Bo można. Ale to niestety czasem przekracza czyjeś możliwości poznawcze.

ocenił(a) film na 4
RatnaDevi

No jasne, nie no, to ja rozumiem. Nawet częściej mniej, znaczy więcej.

ocenił(a) film na 7
RatnaDevi

Pewnie, że można. Ale ten film sugeruje, również inne rzeczy. Ale nie chcę się spierać, nie pamiętam szczegółów.

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

Ten film ma aspekt propagandowy , jednak biorąc pod uwagę beznadziejność losu biedoty w poprzednich filmach de Sici , ja widzę w tej baśni raczej smutną tezę: lepszy los ludzi z nizin to kwestia bajkowa, nierealna. Nierealność tej historii jest , w moim odczuciu, bardzo przerażająca i zamierzona. Z tego powodu też nie mógłbym nazwać tego filmu "kaszanką". No chyba, że dla Ciebie wszystko co obrazuje ludzką biede to propagandowa kaszanka.

ocenił(a) film na 7
kangur_msc_CM

Ostatecznie nie spodziewałem się, że film przybierze taki, a nie inny wydźwięk. Niestety on zespół kształt całości. De Sica przez godzinę tworzył bowiem ciekawą baśń, nie rezygnując z neorealistycznych reguł. To była fajna mieszanka. Jednak w totalnie bezrefleksyjnej puencie, chyba za bardzo "odleciał" ;) Myślałem, iż to będzie historia opowiedziana bardziej "po amerykańsku" i gdy biedota dostanie wszystko, stanie się tak samo zdeprawowana jak bogacze. Stało się jednak inaczej: ponieważ oni byli biedni, są w mniemaniu reżysera lepsi i pieniądz ich nie degeneruje.

Dla mnie bajki nie idą w parze z polityką, ale doceniam pomysłowość. Sceny z łapaniem słońca czy nazywaniem ulic, są super. Jako całość film się zdecydowanie broni.

Lucky_luke

Mam wrażenie, że De Sica nie chciał pokazać wpływu bogactwa na ludzi, a raczej je strywializować. Robi to poprzez złego biedaka, który pożąda cylindra będącego w jego mniemaniu emblematem bogactwa. W chwili, gdy mają go na głowie wszyscy biedacy staje się zwyczajny, nic niewarty. Inne pytanie, czy w tym filmie biedacy są lepsi od bogatych, raczej nie. Zwróć uwagę, że oni są lepsi, ale gównie pod wpływem Toto. To on sprawia, że postępują dobrze. A on sam jest z innego porządku, właśnie bajkowego. Jego charakter ma wpływ na wszystkich. Obejrzałem ten film kolejny raz, i muszę to napisać, De Sica kręcił tak, że za każdym razem mnie zaskakuje.

ocenił(a) film na 7
brava

Jeśli chodzi o wpływ Toto, masz rację. W końcu bez niego biedni są zagubieni. Dopuszczają się kradzieży, a dopiero po rozmowie z nim wiedzą, iż to było nie w porządku. Tyle, że nadal widzę grubą linię między biednymi a bogatymi. To właśnie biedotę wybiera Toto, to właśnie ona się go słucha i w końcu to ona osiąga spełnienie. A bogacze? Zawsze traktują bohatera z góry. Nie liczą się z nim. Są źli z natury. Dla mnie to bardzo czarno biały świat, nawet jeśli wspaniale wykreowany.

Lucky_luke

Gruba linia jest, ale nie napisałbym, że bogaci są źli, oni postępują źle. Jedyną osobą złą z natury jest ten wywyższający się biedak. Zwróć uwagę jak pokazane jest tu bogactwo jako coś całkowicie niefunkcjonalnego np. wielki zimny gmach, nie widzimy tu bogactwa, które było by potrzebne biedaką jak np. murowany dom z kanalizacją i bieżącą wodą. Bogactwo jest tu złudzeniem.

Taka ciekawostką, że są tu pewne sugestie, że bogaci są jak faszyści, pracownicy bogacza poruszają się sprzętem woskowym, a ich mundury dziwnie przypinają mundury niemieckich nazistów. Podobno we wszystkich powojennych włoskich filmach są odniesienia do wojny, nawet nie widoczne. Można powiedzieć, że reżyser sugeruje, że zło rodzi się z pewnego rodzaju faszyzmu.

ocenił(a) film na 8
Lucky_luke

Tak jak napisałem wyżej - zupełnie odwrotnie odebrałem ten film niż Ty. Moim zdaniem reżyser chciał pokazać, że los biedoty nie jest możliwy, że to tylko marzenie , bajka, fantazja - stąd czym dalej w las, tym coraz większy brak realizmu, czyste wymysły. Biorąc pod uwagę to iż w innych filmach De Sica ukazuje los biednych beznadziejnie - uważam , że moja interpretacja ma sens. A więc to jest bajka tylko pozornie, po głębszym przyjżeniu się uznać można ten film za przerażający i przesycony beznadzieją.

kangur_msc_CM

Nie czytałem dokładnie całej dyskusji, bo jeszcze nie widziałem filmu, ale znalazłem w sieci fragmenty wywiadu z De Sicą, który może być istotny przy odbiorze jego filmów.

Zavattini is also the political one, and their long-time association has prompted some observers to conclude that De Sica shares his friend’s radical views. "There is a misunderstanding about my politics," De Sica explains. "The theme of my serious work is the Christian theme of human solidarity. I am very concerned with poverty, and my movies deal with poor, oppressed people. I defend them, but that does not make me a communist. I have never been a communist. I am not a member of any political party.". W innej części wywiadu De Sica opowiada m.in. o swoich relacjach z Watykanem, polecam przejrzeć całość, może mieć wpływ na odbiór filmów Włocha :)

Linczek: http://www.moviecrazed.com/outpast/desica.html

ocenił(a) film na 5
HerrDecadens


Mnie, poza wszystkim zdumiewa, że ten film ciągle utrzymuje się w większości zestawień ważniejszych tytułów kina i to nie tylko tych skoncentrowanych na neorealizmie włoskim. Przecież poza tym, że jest to, jednak udana, szwów nie widać, hybryda realizmu z baśniowym anturażem, film wiele więcej nie dostarcza.
Czy to kino miało, bo teraz bezsprzecznie nie posiada, zdolność do wywoływania zdarzeń społecznych, politycznych czy kulturowych?
Czy estetyczny ekwiwalent filmowego obrazu, tu w dwu, bodaj, scenach: ogrzewających się bezdomnych proletariuszy(wspomnianej już w tym wątku) oraz jednoosobowym kondukcie żałobnym(pogrzeb opiekunki Toto) może skłonić widza do zrezygnowania z umiejętności rozumienia narracji i rozumienia metafory?
Złośliwie rzecz ujmując to jest to pokaz kazuistyki by De Sica. Nie uwiódł mnie ten pokaz, jakkolwiek przyznaję, reżyser jest konsekwentny od baśniowej ekspozycji po takiż finał. I jeśli miałaby to być filmowa baśń, to w porządku, ale żeby zaraz kanon?! Good night,and good luck,esforty.
5/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones