Film zaskoczył mnie tym, że w opisie gatunkowym ma wpisane: czarne komedia. Ja dałbym temu filmowi opis: obyczajowy. Jednak to nie zmienia mojego stosunku odnosnie tego filmu. O roli Douglasa (za którym raczej nie przepadam) powiedziano na tym forum juz duzo i dodam, ze to chyba jego najciekawsza rola - cale to fizyczne przeobrazenie sprawia, ze zapominamy o Michaelu Douglasie, słynnym gwiazdo-aktorze i wchodzimy do skóry profesora w kryzysowym momencie życia. Kolejnym zaskoczeniem jest forma filmu. Dawno nie widziałem tak w nieamerykański sposób zrobiony amerykański film. "Cudowni chłopcy" są filmem bardzo oszczednym w dialogi, wyciszonym przez co przez caly seans musimy byc czujni, zeby nie stracic jakiejs waznej informacji tworzacej w finale jakis ogolny obraz bohaterów. Oczywiście nawet uważnie ogladając film nie jesteśmy określić (w kazdym bądź razie ja nie potrafiłem) jednolicie ukazanych w nim postaci. Podobnie jest z każdym człowiekiem = nigdy do końca nie poznamy jaka jest naprawde ta druga osoba. To sprawia, ze film nabiera niezwyklych realnych kształtow i mimo ekscentrycznych sytuacji, ekscentrycznych bohaterów jestem w stanie uwierzyc, ze taka historia się zdażyła (czekałem na zakończenie, żeby się okazało, że jednak cała opowiedziana w filmie historia jest wymyślona przez głównego bohatera-pisarza i spisana na komputerze ma byc kolejnym materialem na bestseller, ale jednak sie nie doczekałem :))) ....zapomnialem, ze to nie Fincher :))) Wracając do innych odtwórców: Tobey Maguire dobrze wyczuł się w roli nieśmiałego chłopaka (ekscentryka) z ogromnym talentem literackim - rola jakby specjalnie pisana dla niego, Robert Downey Jr. moze nie zabłysnął, ale również nie dal plamy, podobnie Frances McDormand w roli kobiety z problemami (a któż ich w tym filmie nie ma?). Zaskoczyła mnie również rólka Katie Holmes - zagrana bez zbędnego kokieterstwa w sposób bardzo subtelny postać dziewczyny współczesnej ze swoimi miłostkami, marzeniami oraz planami zawodowymi.
"Cudowni chłopcy" to jeden z tych filmów po którym nie jestem w stanie zaraz po seansie określić swojego stanowiska. Musiałem przemyśleć i przespać sie z tą historią, żeby wybrać z niej coś dla siebie. Myśle, ze wlasnie tak jest z tym filmem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Ja chyba znalazłem, ale nie powiem :)).